Pytanie: Mamy niezliczone nauki Wed, ale jak zastosować je w naszym codziennym życiu na Zachodzie?
Odpowiedź: Chociaż można odnieść wrażenie, że wielu nauk Wed związanych z religią i kulturą nie da się zastosować we współczesnym społeczeństwie, nie jest tak w przypadku esencji Wed, wedanty. Istotą wedanty jest bhakti, które jest łatwo podjąć poprzez słuchanie i intonowanie o Krysznie.
Nie jest praktyczne podejmowanie czynów, które – jak uzmysławia nam rozum oraz wcześniejsze doświadczenia – nie leżą w naszym interesie. Mimo to regularnie powtarzamy je popychani do tego siłą umysłu i zmysłów. Wedanta uczy nas, że dążenie do opanowania umysłu i zmysłów jest czymś praktycznym; zapewnia też środki do osiągnięcia tego celu.
Uzmysławia nam, że jesteśmy świadomością oraz że wszelkie przejawy materii ożywają tylko dzięki styczności ze świadomością. Mimo iż świadomość ożywia materię, ta druga jako całość jest również w stanie przejąć kontrolę nad życiem jednostki świadomości. Świadomość oszołomiona materią nie potrafi się odnaleźć.
Chociaż świadomość żyje wszędzie i zawsze, jej utożsamianie się z konkretnym przejawem psychicznego i fizycznego wymiaru materii (ciała i umysłu) powoduje, że myśli ona w kategoriach ograniczeń tego przejawu. Uważamy, że ptaki są przystosowane do życia w powietrzu, ryby zaś – w głębinach oceanu. Jednak środowiska te nie wyzwalają pełnego potencjału owych istot – stanowią ograniczenia narzucone jednostkom świadomości utożsamiających się ze skrzydłami i płetwami.
Jako ludzie wyczuwamy, że moglibyśmy robić to, co inne stworzenia, a nawet więcej. Dlatego próbujemy latać, nurkować w głębinach oceanu i doświadczać wszelkich wymiarów życia. Wedanta zwraca się do społeczeństwa ludzi i mówi współczesnemu światu: „Om” – „Tak! Możesz wszystko!”. Potwierdza tym samym nasze najgłębsze poczucie, które uzewnętrznia się w życiu człowieka, a następnie oznajmia, jak takiej wolności doświadczyć.
Poczucie, że wolność jest osiągalna rzuca pośrednio światło na fakt naszej obecnej niewoli. Ta ostatnia jest zakorzeniona w tym, iż utożsamiamy się z ciałem (i umysłem) oraz jego rozszerzeniami na wszystko, co nazywamy „moim”. Nasza obecna tożsamość opiera się na przywiązaniu. Jesteśmy żoną z powodu przywiązania do naszego męża, matką – z powodu przywiązania do dzieci, itd. Takie efemeryczne tożsamości niewiele mówią o naszej jaźni. Kiedy ujawnia się naga prawda dotycząca takiego przywiązania, stwarza to sposobność odnalezienia naszego prawdziwego jestestwa oraz rozwoju autentycznej miłości.
Pytanie: Czy w linii gaudija czci się Mohini [Wisznu w postaci kobiety – przyp. tłum.]?
Odpowiedź: Czcimy wszystkie murti (bóstwa) Wisznu. Jednakże szczególną czcią otaczamy Bóstwa Śri Czajtanji oraz Nitjanandy Prabhu, a co za tym idzie – Radhy-Kryszny i Kryszny-Balaramy. W linii gaudija rozwijanej przez Bhaktisiddhantę Saraswatiego Thakurę (pariwarze [„rodzinie”] Bhaktiwinody), bardziej niż na wielbieniu dowolnych form Wisznu, zwracamy szczególną uwagę na czczenie Kryszny, który jest najpełniejszą formą Wisznu (Boga). Obiektem czci samego Kryszny jest natomiast Radha. Nie jest jednak dobrze doszukiwać się zależności między kultem oddania a naszą materialną tożsamością mężczyzny bądź kobiety. Oddawanie czci to ćwiczenie duszy.
Pytanie: Jaka jest twoja opinia o powtórnym zawieraniu związków małżeńskich przez wdowy? Wydaje mi się dziwne, że kultura wedyjska, w myśl której kobiety trzeba zawsze chronić, nie pozwala kobietom niemającym dorosłych synów, którzy mogliby się nimi opiekować, na ponowne wyjście za mąż.
Odpowiedź: Oddzielanie pewnej normy społecznej od starożytnej kultury, której jest ona wytworem, i próby nadania jej sensu w odniesieniu do wrażliwości współczesnych ludzi jest problematyczne. Jestem przekonany, że w kulturze wedyjskiej występowało wiele czynników wskazujących na to, iż zakaz ponownego zawierania małżeństwa przez kobiety był praktyczny i zasadny, ale nie jestem znawcą wedyjskich zwyczajów społecznych. O ile mi wiadomo, w czasach starożytnych rodzina była silniejsza niż obecnie, a owdowiałą kobietę chronili jej bliscy, zachęcając jednocześnie do rozwoju życia duchowego, podczas gdy dalsi krewni pomagali opiekować się jej dziećmi.
Jednak dzisiaj, we współczesnych Indiach, gdzie wdowy są ofiarami rażącej niesprawiedliwości społecznej nawet we Wryndawanie, widzimy nadużywanie tej zasady. Najwyraźniej nadużywano ją również w czasach Śri Czajtanji, który krytykował politykę społeczno-religijną nakazującą wdowom przestrzeganie postu w ekadasi, a jednocześnie zwalniającą od tego wyrzeczenia pozostałe kobiety. Mimo iż Prabhupada opowiadał się za tą pierwotną zasadą, nie wymuszał jej w swojej misji. Pozwalał kobietom na ponowne zamążpójście, ale zachęcał zarówno mężczyzn, jak i kobiety, aby ponownie nie wstępowali w związek małżeński. Osobiście nie mam nic przeciwko ponownemu małżeństwu wdowy, o ile wprowadzi ono większą równowagę w jej życiu, a tym samym pomoże jej mocniej skupić się na dążeniach duchowych.
Pytanie: Jak mamy rozumieć komentarz Prabhupady do Bhagawatam 4.25.41, wskazujący, że kobiety lubią ulegać przemocy seksualnej ?
Odpowiedź: Czasami święci wypowiadają uwagi na temat kwestii społecznych i psychologicznych na podstawie zewnętrznych informacji, które otrzymali na dany temat. Stwierdzenia takie nie są prawdą absolutną.
Pytanie: Dlaczego ostatnio w sampradaji gaudija jest niewiele kobiet-guru lub nie ma ich wcale, zwłaszcza w Iskconie i Gaudiya Math?
Odpowiedź: Myślę, że jeśli kobieta ma wyjątkowe kwalifikacje, zyskuje uznanie w każdej z tych misji. Jednak wielu mężczyzn-guru, którzy do tych misji należą, nie ma takich kwalifikacji. Być może jest to jeden z powodów występowania tam pierwiastka seksizmu.
Pytanie: Mam córeczkę i chcę, żeby wyrosła na możliwie jak najlepszą wielbicielkę i nie czuła ograniczeń z powodu bycia kobietą. Czy powinnam martwić się tym, że będzie chłonąć seksistowskie poglądy z książek Prabhupady?
Odpowiedź: Nie martwiłbym się tym, że twoja córka będzie czytać książki Prabhupady. Powinna otrzymać wskazówki, jak skupić się na sprawach zasadniczych. Prabhupada porusza wiele kwestii odnosząc się do starożytnej kultury. Z drugiej strony na własnym przykładzie pokazywał, jak wdrażać istotę nauk świętych tekstów uwzględniając realia współczesne. Taki był niezaprzeczalny duch jego nauczania. Jego książki wychwalają zalety starożytnej kultury wedyjskiej, w której jak twierdził kobietom nie pozwalano studiować świętych tekstów. Jednak w założonej przez siebie misji czynił coś przeciwnego – zachęcał uczennice do studiowania jego książek i głoszenia nauk na ich podstawie.
Pytanie: W jaki sposób można zlikwidować ego? Jeśli na przykład jestem obrażany, jaka jest różnica między egoizmem a zachowaniem własnej godności?
Odpowiedź: Ego to nasze poczucie tożsamości wynikające z obcowania z materią. Kiedy stykamy się z nią, myślimy o sobie w kategoriach jej ograniczeń. Ponieważ jednak jesteśmy świadomością, a nie materią, czujemy również, że pełnia życia wiąże się z panowaniem nad materią. Prawdziwym środkiem do zdobycia tego panowania jest duchowa dyscyplina, która polega na całkowitym wyjściu poza materialne poczucie tożsamości, ego. W tradycji krysznabhakti dyscyplina obejmuje rozwój faktycznej tożsamości, którego produktem ubocznym jest przekroczenie materialnego ego. Kiedy intonujemy imię Kryszny, robimy to pragnąc zaangażować się służbę dla niego, identyfikując swoją jaźń jako sługę Boga, a nie niewolnika umysłu i zmysłów. Choć umysł i zmysły mogą dyktować nam pewien program, musimy rozważyć, czy podążanie za nim leży w interesie służenia Bogu
Taka nieustanna obserwacja i zmagania, by identyfikować się z Bożą służbą, a nie podążać za żądaniami umysłu i zmysłów stanowią sedno duchowej praktyki dla początkujących. Kiedy przyjmujemy to, co pomaga służyć Krysznie i odrzucamy to, co w tym przeszkadza, lekceważąc rzeczy, które za korzystne lub niekorzystne uznają umysł i zmysły, wchodzimy na pierwszy stopień śaranagati (poddania się). Śaranagati jest sceną, na której rozgrywa się spektakl krysznalili. Rola, którą gramy w tej transcendentnej sztuce, stanowi naszą prawdziwą tożsamość, a kiedy z czasem ją urzeczywistnimy, nasze materialne ego rozwieje się tak, jakby było jedynie snem. Żyć i oddychać dążąc do tego celu, to żyć z godnością. Poza tym, w sensie ogólnym, powinniśmy starać się nie reagować na osobiste zniewagi i nie zniżać się do poziomu tych, którzy nas obrażają. Przy takiej postawie zachowamy godność.
Pytanie: Jak możemy uniknąć obrażania Świętego Imienia?
Odpowiedź: Podstawową metodą unikania obraz wobec Świętego Imienia Kryszny jest skupienie podczas jego intonowania. Musisz uważnie słuchać i powstrzymać nawykową wędrówkę myśli. Zdolność koncentracji zależy na ogół od poziomu zrozumienia tego, o co chodzi w intonowaniu. Dlatego niezwykle ważne jest nieustanne słuchanie nauk pochodzących z naszej linii z ust zaawansowanych bhaktów. To oraz nieustanne intonowanie przyniesie sukces.
Pytanie: Mahaprabhu dał nam coś wyjątkowego: nastrój mandżaribhawy oraz sposób na osiągnięcie jej w postaci inicjacji siddhapranali, po otrzymaniu której następuje intensywna medytacja o swarupie otrzymanej od guru. Dlaczego się temu sprzeciwiasz?
Odpowiedź: Nie mamy nic przeciwko temu. Zgadzamy się. Bardziej chodzi o to, w którym momencie guru ujawnia swoją swarupę. Etap niszthy (niṣṭhā), czyli stałości, wiąże się z czczeniem isztadewaty [iṣṭa-devatā, indywidualne, preferowane bóstwo adepta – przyp. tłum.]. Po tego rodzaju bhadżanakriji (stosowaniu praktyk oddania – przyp. tłum.) pojawia się ruczi (ruci, smak). Ruci tworzy podstawę swarupy praktykującego. Guru widzi ruczi u ucznia i pomaga mu urzeczywistnić jego swarupę, ucząc go, jak kultywować taki smak. Kiedy rozwija się asakti [przywiązanie do obiektu czci, a nie tylko praktyki – przyp. tłum.], w rzeczywistości doświadczamy przebłysku naszej swarupy, by następnie wejść w bhawabhakti, gdzie kontynuujemy rozwój bhawy (nastroju), która tworzy naszą swarupę. Choć etap bhawabhakti stanowi odrębny dział bhakti, tym niemniej składa się z elementów zawartych zarówno w sadhana-, jak i w premabhakti. Praktyka trwa tutaj nadal, bhawa zaś jawi się jako promień słońca premy. Bez wątpienia w trakcie sadhany należy kontemplować to, co osiągnie się na etapie premy, ale sadhana nie odnosi się tylko do etapu aniszthabhadżanakriji [praktyk oddania niemających cech stałości – przyp. tłum.]
Niektórzy z moich braci duchowych otrzymali siddhapranali od Lality Prasady Thakury, podczas gdy jego inni uczniowie, którzy służyli mu znacznie dłużej – nie. Dlaczego? Bhaktiwinoda Thakura szczegółowo opisuje stopniowy rozwój bhakti w swojej Dżajwadharmie. W którym miejscu tej książki główny bohater, Widżaj Kumara, otrzymuje siddhapranali? Na samym końcu. Na jakim etapie rozwoju się wówczas znajduje? Kiedy obudziła się jego lobhamajiśraddha [lobhamayi-śraddhā, silne pragnienie osiągnięcia służby w jednym z czterech rasa – przyp. tłum.] i na jakim etapie intensyfikacji lobhy otrzymał on siddhapranali? Ktoś może być kanisztadhikarim na ścieżce ragi, którego lobhamajiśraddha jest komala (słaba) i ulega przemianom. Przekazanie siddhapranali wielbicielowi tego rodzaju może być niewskazane.
Pytanie: Czyż nie jest prawdą, że ponieważ Bhaktisiddhanta Saraswati Thakur nigdy nie otrzymał dikszy siddhapranali a tym samym nie mógł jej przekazać uczniom, opracował inną metodę?
Odpowiedź: Bhaktisiddhanta Saraswati Thakura postępował zgodnie z instrukcjami Gaury Kiśorego dasy babadżiego: „Urzeczywistnisz swoją swarupę w sylabach mantry Hare Kryszna”. Skąd wiesz, co otrzymał lub czego nie otrzymał od Gaury Kiśory dasy babadżiego?
Pytanie: Cóż, mam wiarę w mahadżanów [wybitnych nauczycieli – przyp. tłum.] z linii gaudija, takich jak Narottama das i Bhaktiwinoda, którzy podążali za tradycją, a nie jakąś nowo opracowaną metodą.
Odpowiedź: A ja mam wiarę w tych, którzy obudzili wiarę w moim sercu, od których obaj dowiedzieliśmy się o Bhaktiwinodzie Thakurze i Narottamie dasie Thakurze.
[24.08.2001]