„Bóg zaangażowany w lilę nie jest, jak to opacznie pojmują niektórzy filozofowie, przykładem Brahmana zanieczyszczonego mają. Zdaniem Gity, nie ma nic wyższego od Kryszny (mattah parataram nanyat)”.
Pytanie: Czy bogowie i boginie są naprawdę emanacjami Śri Śri Lakszmi i Narajany?
Odpowiedź: W świecie materialnym bogowie i boginie zwani dewami są częściowymi przejawami Lakszmi i Narajany, którzy sami są emanacjami odpowiednio Radhy i Kryszny. Dewowie są boscy w tym sensie, że są upełnomocnieni przez Narajanę oraz jego małżonkę Lakszmi. Indywidualne dusze, które osiągają pozycje dewów, to bardzo pobożni wielbiciele. Nie jest tak jednakże w przypadku Śiwy i Dewi, którzy są przejawami boskości w swojej własnej klasie. Śiwa jest taką transformacją Wisznu, którą porównano do przemiany mleka w jogurt. Małżonka Śiwy, Dewi, jest emanacją Lakszmi, będącą z kolei emanacją Radhy.
Bhagawadgita stwierdza, że ludzie o małej wiedzy czczą dewów, osiągając ograniczone i tymczasowe rezultaty. Oznajmia również, że czciciele półbogów udają się do ich siedzib, podczas gdy ci, którzy wielbią Krysznę, osiągają jego najwyższą siedzibę (Bg. 7,23 oraz 9,25).
Pytanie: Czytam twój przekład i komentarz do Bhagawadgity (Bhagavad-gita: Its Feeling and Philosophy). Uważam ją za wspaniałe uzupełnienie przekładu i komentarza Śrila Prabhupady.
Nie przemawia jednak zbytnio do mnie to, jak przełożyłeś słowa śri bhagawan uvaca. Prabhupada tłumaczy je jako „Kryszna, Najwyższa Osoba Boga”. Dlaczego oddajesz je jako „Pan Śri”, którą jest Lakszmi, Bogini Szczęścia?
Odpowiedź: Przekład Śrila Prabhupady daje do zrozumienia, że mówcą Bhagawadgity jest Pan Śri, ponieważ Najwyższą Osobą Boga w pełnym sensie tego pojęcia jest ten, kto pobłogosławiony jest (śri) miłością Radhy. „Śri” w moim przekładzie oznacza Radhę, która jest swajamśakti, Lakszmi jest zaś jej częściową reprezentacją. Tak więc mamy: „Pan Radhy rzekł”. Panem Radhy jest Najwyższa Osoba Boga (swajambhagawan).
Jeśli Gita ostatecznie mówi głosem Najwyższej Osoby Boga, wpływ Radhy na niego musi znaleźć swój wyraz w tekście. Starałem się dowieść, w świetle teologii wisznuizmu gaudija, gdzie i w jakim stopniu ma to miejsce. Próbowałem tym samym pokazać, idąc w ślady naszych aczarjów, że przesłanie Gity prowadzi nas do Wryndawany. Podkreślając takie jej ujęcie, przetłumaczyłem śri bhagavan uvaca jako „Pan Śri rzekł”.
Pytanie: Dziękuję ci za umożliwienie mi zadania pytań. Czy jest różnica pomiędzy jogamają a mahamają oraz dlaczego dziewczynka Jogamaja przyjmuje postać Dewi, gdy ma ją zabić Kansa?
Odpowiedź: Tak jak energia elektryczna ogrzewa lub chłodzi, podobnie jogamaja i mahamaja są ostatecznie jedną energią (śakti) działającą w różny sposób. Mahamaja ma za zadanie poddawać duszę wpływowi materialnej ignorancji, tak by mogła ona zapomnieć Boga. Jogamaja natomiast poddaje ją boskiej ignorancji , która umożliwia jej wzięcie udziału w rozrywkach Pana.
Przejawem tej śakti jest młodsza siostra (anudża) Kryszny. Tak więc w odniesieniu do Kansy przyjęła postać Dewi, która najwyraźniej nie jest przyjazna demonicznym osobom. We wradżalili Kryszny jogamaja jest na ogół przedstawiana jako sędziwa Paurnamasi, niekiedy też za częściową reprezentację jogamaji w tym miejscu uważa się Wryndadewi. Ogólnie mówiąc, jogamaja kontroluje samwitśakti (moc poznania) we wradżalili. To z powodu jej wpływu moc ta wydaje się w owej rozrywce nieobecna, sprzyjając swoistej boskiej ignorancji.
Pytanie: Zaczęłam czytać twoją edycję Bhagawadgity. Jest wspaniała, tak jak wcześniej sądziłam. Znalazłam w niej przypis, odnośnie którego mam pytanie. Opisując Kali, zauważasz, że jest ona „uosobieniem zła, dominującego w obecnym wieku – kalijudze”. Nie byłam świadoma tego aspektu Matki Kali – że uosabia ona zło. Zrozumiałam, że jest ona przejawem Boskiej Matki, zrodzoną z trzeciego oka Matki Durgi po to, by zabić demoniczne siły, których nie mógł pokonać żaden z bogów. Miałam także wrażenie, że jej intencją jest miłość (może należałoby nazwać ją ostateczną „szorstką miłością”?) oraz że unicestwia ona fałszywe ego i umożliwia odkrycie prawdziwej natury, tak abyśmy mogli znaleźć pełną miłość do Boga. Czy mógłbyś podzielić się wiedzą o Kali Ma?
Odpowiedź: „Kali” pisane z długim „a” oraz „Kali” z „a” krótkim to dwa różne sanskryckie słowa wskazujące na różne osoby. „Kali” z długim „a” to bogini, żona Śiwy, która, zgodnie z twoimi słowami, jest często czczona w celu „rozpuszczenia” materialnego ego. „Kali” pisane z krótkim „a” to uosobienie wieku kłótni (kalijuga). Uważa się, że sława Durjodhany z Mahabharaty i Bhagawadgity jest częściową inkarnacją Kali, ucieleśnieniem tego zdegradowanego wieku, a nie boginią Kali.
Pytanie: Czy zwolennik filozofii sankhji może być bhaktą? Jeśli dobrze rozumiem, sankhjajogin widzi wszystko jako Brahmana oraz dąży do wyjścia poza maję i to materialne stworzenie. Jednakże bhaktowie wielbią Śri Krysznę, który jest Brahmanem uosobionym, dlatego jest wciąż „zanieczyszczony” przez maję. Niewątpliwie, jak mówi Śri Kryszna, osiągnąć go można jedynie poprzez bhakti. Niemniej jednak chciałabym wiedzieć, jak można pogodzić obie te ścieżki, to znaczy, jak można postrzegać, że wszystko jest Brahmanem –będącym sprawcą, świadkiem oraz całością – a jednocześnie być wielbicielem Śri Kryszny.
Odpowiedź: W Gicie Śri Kryszna oznajmia, że osoby, zdaniem których ścieżka bezinteresownego czynu (niszkamakarmajoga) oraz ścieżka wiedzy (sankhjajoga) różnią się od siebie, są niemądre (sankhya-yogau prthag balah pravadanti na panditah). Termin sankhjayoga w tym kontekście odnosi się do kontemplacji, której towarzyszy wyrzeczenie. Ta ścieżka nie różni się od ścieżki bezinteresownego czynu w tym sensie, iż obie przynoszą ten sam skutek (ekam sankhyam ca yogam ca).
Większe poparcie Kryszny dla niszkamakarmajogi pod pewnym względem wiąże się z kwestią kwalifikacji. Osoby, które są w stanie praktykować niszkamakarmajogę, nie są jeszcze gotowe na sankhjajogę. Jednakże kiedy ich praktyka osiągnie dojrzałość, zrodzi wiedzę o jaźni, uprawniając ich do życia opartego na kontemplacji i wyrzeczeniu. Kryszna kładzie zatem nacisk na niszkamakarmajogę, a nie na sankhjajogę.
Jednocześnie, wnikliwe studium Gity ukazuje, że przedkładanie przez Krysznę bezinteresownego czynu nad kontemplację ma również jeszcze inny cel. Pragnie on, by Ardżuna przyjął ścieżkę oddania – bhaktijogę. Podkreśla więc nie tylko sam bezinteresowny czyn, ale taki jego rodzaj, w którym owoce naszych działań oddajemy Bogu (bhagavad-arpita-niskama-karma-yoga), co jest podstawową formą bhakti.
Efekty bezinteresownego czynu oraz kontemplacyjnego życia są również ubocznymi produktami bhakti. Tak więc, jeśli ktoś obdarzony jest wiarą w bhakti i ją praktykuje , otrzyma wszystko, co może uzyskać ze ścieżek bezinteresownego czynu i wiedzy – oczyszczenie serca i wyzwolenie. Ponadto taki bhaktijogin zbierze owoc miłości do Boga i będzie wiecznie żyć w lili Bhagawana.
Bóg zaangażowany w lilę nie jest, jak to opacznie pojmują niektórzy filozofowie, przykładem Brahmana zanieczyszczonego mają. Zdaniem Gity, nie ma nic wyższego od Kryszny (mattah parataram nanyat). Nie jest tak, że jest on niższym przejawem Brahmana. Kryszna osobiście oznajmia w tekście, że Brahman jest mu podległy (brahmano hi pratisthaham). To on rządzi Brahmanem (anadi mat param brahma), a nie na odwrót.
Wielbiciele czczą parambrahmana, którym Ardżuna ogłasza Krysznę. Dzięki temu, łatwo wychodzą poza maję. Kryszna sam to podkreśla: mam eva ye prapadyante mayam etam taranti te. Tak więc bhaktowie wznoszą się ponad maję, ale nie tylko. Ponownie należy zauważyć, że wszystko, co jest osiągalne poprzez sankhjajogę można osiągnąć dzięki bhaktijodze, ale nie wszystko co osiągalne w bhaktijodze można osiągnąć w sankhjajodze. Zatem Kryszna kładzie nacisk na bezinteresowny czyn, który ma zadowolić Boga, przedkładając go nad sankhjajogę, ponieważ tego rodzaju nieegoistyczne działanie (bhagavad-arpita-niskama-karma-yoga) naturalnie prowadzi do właściwej bhakti.
Sugeruję, abyś w celu dalszego wyjaśnienia przeczytała mój komentarz do Gity, jak również komentarz mojego Gurudewy, A.C. Bhaktiwedanty Swamiego Prabhupady. Oba komentarze prezentują wedantę oddania, odmienną od adwajtawedanty Śankary.
Pytanie: Właśnie przeczytałem artykuł Swamiego B.V. Tripurariego zatytułowany „Z pomocą asurów” (With the Help of the Asuras) na stronie internetowej Sangi. W artykule autor stwierdza: „Każdy z demonów reprezentuje anarthy w sercach sadhaków, które ci muszą wyeliminować, jeśli chcą posuwać się naprzód do bhawy i ostatecznie do premabhakti”.
To przypomniało mi historię, którą przeczytałem na innej stronie internetowej. Pandawowie są na wygnaniu. Przychodzi kolej Kryszny, by stanąć na warcie. Zmartwiony, że Kryszna będzie atakowany przez demony, Ardżuna pyta go o nie. Kryszna odpowiada: „Ardżuno, nigdy nie stworzyłem demonów ani złych duchów. Demony, o których mówisz, są jedynie odzwierciedleniem takich złych cech w ludziach, jak nienawiść, gniew i zazdrość. Złe cechy człowieka są prawdziwymi demonami, które go obecnie trapią. Człowiek znajduje się pod mylnym wrażeniem, że demony istnieją oraz że są odpowiedzialne za jego cierpienie. To wszystko jedynie wyobraźnia i lęk psychologiczny”.
Zarówno twój, jak i ten drugi artykuł sugerują, że demony są symboliczne. Czy to prawda, że demony są jedynie symbolicznymi przejawami osobistych problemów i zahamowań?
Odpowiedź: W najwyższej wizji nie istnieją żadne demony poza tymi mieszkającymi w nas. Najbardziej zaawansowany wielbiciel widzi każdego, oprócz samego siebie, jako właściwie zaangażowanego w służbę dla Boga.
Mimo to Gita wymienia dwa rodzaje istot: boskie i demoniczne. Ważna nauka płynąca z tego tekstu nie polega jednak na tym, jak rozpoznać demona, ale raczej jak samemu być boskim. Wymaga to wiedzy o tym, jakim nie być, stąd omawianie cech demonicznych.
Odnosząc to do krysznalili, widzimy, że w sztuce teatralnej muszą być obecne czarne charaktery, które wewnętrznie nimi nie są. Ponownie, w najwyższej wizji uważamy, że wielbicielem jest każdy – tylko nie my.
[10.12.2002; vol. 4/29]