„Bądź pewny, że linia pomiędzy materią a duchem jest bardzo cienka – sarvam khalv idam brahma. To właśnie tutaj czas i wieczność stykają się ze sobą. Nieprzemijające wydaje się w tym punkcie doczesne, a mimo to obdarza wiecznym życiem osoby zanurzone w efemeryczności”.
Pytanie: Mówi się nam, że Pan Nitjananda został uderzony glinianym garnkiem oraz że lała mu się z czoła krew. Wiemy też, że kiedy Pan Czajtanja przyjął sannjasę, cyrulik obciął mu włosy. Te rzeczy zdają się mieć „fizyczny” charakter. Wiemy też, że mistrz duchowy, Tulasi Maharani itd. mają postać fizyczną i dlatego czystych wielbicieli nie poddaje się kremacji, a Krysznę czcimy intonując na koralach z tulasi itp. Jak to jest, że to, co na zewnątrz wydaje się materialne, jest w swej istocie naprawdę duchowe?
Odpowiedź: Krew płynąca z głowy Nitjanandy Prabhu to wytwór Jogamaji, podobnie też ciąża Jaśody itd. Jogamaja jest „kierownikiem planu”, pojawiającym się „w plenerze”, gdy wśród ludzi wystawiany jest spektakl naralili (rozrywek podobnych do ludzkich) .
Tulasi jest wcieleniem Wryndadewi – leśnej gopi. W tej postaci ukazuje się w świecie Wajkunthy, jak również na Ziemi. Jej pojawienie się w świecie materialnym przypomina pojawianie się Bóstwa, a zwłaszcza śalagrama bądź gowardhanaśili. Choć wszystkie z nich, ulegając przemianom, zdają się mieć cechy materialne, posiadają równocześnie moc przekształcania naszych serc. Na przykład Bhagawadgita występuje w postaci materii, jako nietrwała książka, a jednak dla tego, kto studiuje ją wnikliwie i przyjmuje jej konkluzję, Gita jest nieprzemijająca. Są to wszystko przykłady ilustrujące punkt styczności czasu i wieczności. Nieprzemijające wydaje się w nim doczesne, a mimo to obdarza wiecznym życiem osoby zanurzone w efemeryczności.
Będący sadhanasiddhą guru , który osiągnął doskonałość poprzez sadhanę, czyli praktykę duchową (większość guru w naszej sukcesji), po pewnym czasie uduchowił swoje ciało duchowego adepta (sadhakadehę). Umysł i zmysły nabierają swojej własnej duchowej barwy, proporcjonalnie do stopnia, w jakim zaangażowane są w służbę dla Kryszny.
Bądź pewny, że linia pomiędzy materią a duchem jest bardzo cienka – sarvam khalv idam brahma.
Pytanie: Przypuszczalnie każdy obecny na polu bitwy zobaczył Krysznę, ale większość nie „widziała” go naprawdę. Czy takie postrzeganie oparte jest na uczuciu, czy też zachodzi tutaj różnica w sensie fizycznym?
Odpowiedź: Tak, każdy widział Krysznę odpowiednio do stanu serca lub uczuć. Większość postrzegała go w postaci czterorękiej, natomiast Ardżuna – w dwurękiej. W przeciwnym razie nigdy nie odniósłby się do Kryszny z przyjacielskim lekceważeniem: „He Krsna, he Yadava, he Sakha”, jak to miał w zwyczaju, o czym przypomniał sobie doświadczając darśany Wiśwarupy. W Mathurze, wszyscy obecni na meczu zapaśniczym widzieli go odpowiednio do stanu swoich serc bądź poziomu świadomości Boga. Taka jest zasada ogólna, zgodnie z oznajmieniem czterogłowego Brahmy w Śrimad Bhagawatam: „yad-tad-vapu pranayase sad-anugrahaya” (SB 3.9.11).
Tak czy inaczej – każdy, kto widzi Krysznę podczas jego przejawionej lili, nie jest zwykłą osobą.
Pytanie: W Art of Sadhana [Sztuka sadhany] Bhakti Promode Puri Maharadża wyjaśnia różnicę pomiędzy żądzą a miłością, cytując Czajtanjaczaritamrytę: „Żądzę należy rozumieć jako pragnienie czegoś dla własnej przyjemności zmysłowej. Natomiast wzniosły nastrój gopi to chęć zadowolenia zmysłów Kryszny. Pasterki wcale nie pragną swojej przyjemności zmysłowej i podejmują intymne kontakty z Kryszną jedynie po to, by go uszczęśliwić”. Później, opisując wielbicieli z Wryndawany, Puri Maharadża oznajmia: „Każda z tych osób wielbi Krysznę zgodnie z określonym pragnieniem”. Ta kwestia nieco mnie dezorientuje i chciałbym, abyś pomógł mi ją lepiej zrozumieć.
Odpowiedź: Gdy, w kontekście rozwoju pragnienia służenia, uwalniamy serce od egoistycznych pragnień, Kryszna przychodzi i zasiada na tronie naszego serca. Wówczas, nasza dojrzała natura służenia przyjmuje kształt miłości przyjacielskiej lub małżeńskiej itp. Ta chęć służenia Krysznie odpowiada temu, jak Kryszna chciałby przyjmować służbę od nas, jak chciałby wyrazić siebie w lili poprzez podporządkowane narzędzie naszej duszy, smakując na nowo własną swarupaśakti przejawioną teraz w naszym sercu. Pod względem pragnienia stajemy się jednym z Kryszną , poddając naszą wolę jemu i zastępując ją jego wolą. To jest abheda (identyczność).
Równocześnie my sami istniejemy jako ontologiczna rzeczywistość. Z naszego punktu widzenia czujemy, jakby właśnie spełniały się pragnienia naszego serca; czujemy, że jesteśmy tym wszystkim, czym możemy być, robiąc to, co chcemy robić. To jest strona bheda (odrębność) „równania” aczintjabhedabhedatattwy. We wradżalili nie ma żadnych egoistycznych pragnień, nawet egoizmu duchowego, który można znaleźć w innych wymiarach przestrzeni Wajkunthy.
Pytanie: Gdy otrzymałem inicjację harinama, pamiętam, jak powiedziano mi, że moje imię duchowe jest moim prawdziwym i wiecznym imieniem. Oczywiście następne można przyjąć poprzez sannjasę, ale poza tym przypadkiem zawsze uważałem, iż moje transcendentne imię zostanie przy tej atmie na zawsze. Jeżeli nasze wisznuickie imię nie jest wieczne, jak rozpoznamy się w świecie duchowym? A może jest ono jedynie sposobem wzmocnienia medytacji o Krysznie w życiu obecnym?
Odpowiedź: Imię nadane w czasie inicjacji to „dasa” lub „dasi”, np. Kryszna dasa, Rama dasi, Wamana dasa itd. Są to wszystko imiona nadawane sadhakadesze (ciału praktykującego). Mają za zadanie przypominać nam, że podstawą naszego życia duchowego jest rozwój skłonności do służenia (dasa/dasi) Krysznie. Jeśli będziemy doskonalić się w tym życiu, imię naszej sadhakadehy będzie nabierać coraz większego znaczenia. Doskonałe ciało praktykującego jest duchowe. Z tego powodu umieszcza się je w samadhi, w grobowcu reprezentującym wejście sadhaki w samadhi (trans) oraz doskonałość duchową. Imię tej sadhakadehy ma moc przeniesienia nas ponad czas i znacznie dalej. Dlatego intonujemy imiona goswamich Rupy i Sanatany oraz innych siddhów.
Jednakże oprócz sadhakadehy wszyscy mamy także siddhadehę (doskonałe ciało duchowe). Na ogół różni się ono od ciała adepta (wyjątek stanowi przypadek Dhruwy Maharadży mający uwydatnić potencjał sadhakadehy). Siddhadeha ma swoje własne imię. Na przykład, Rupa Goswami w swojej siddhadesze znany jest jako Rupa Mańdżari.
Twoje ciało duchowe zostanie objawione na zaawansowanych etapach praktyki (ruczi/asakti). Poznasz wówczas imię, służbę, siedzibę itd. twojej siddhadehy, zaś twoja praktyka skupi się na rozwijaniu określonej służby, która przyjmuje postać jednego z głównych uczuć miłosnych – śanty, dasji, sakhji, watsalji bądź madhurji. Twoje słuchanie i intonowanie będzie skoncentrowane na tych lilach, które będą wspierać rozwój twojej określonej tożsamości służenia. Tak, jak Gopa Kumar z Bryhadbhagawatamryty Sanatany Prabhu urzeczywistnił siebie jako pasterza o imieniu Sarupa, ty również ziścisz swoją wieczną tożsamość duchową oraz odpowiadające jej duchowe imię.
[Vol.1, 26/1999]