Pytanie: Czy bycie gejem jest grzechem?
Odpowiedź: Nie sądzę, aby jakakolwiek rozsądna osoba uważała „bycie gejem” za grzeszne, o ile rozumie różnicę pomiędzy orientacją a zachowaniem seksualnym. Czasem ludzie nawiązują do fragmentów z Biblii, które ich zdaniem potępiają homoseksualizm, ale nawet teologowie chrześcijańscy przedstawili przekonujące interpretacje, które świadczą o czymś przeciwnym. Na przykład, pewien wybitny teolog komentuje często cytowany werset (List Św. Pawła do Rzymian 1:26-27), w którym apostoł Paweł potępia zachowanie homoseksualne jako nienaturalne : „Bez wątpienia Paweł nie był świadom różnicy między orientacją płciową, na wybór której mamy faktycznie niewielki wpływ, a zachowaniem seksualnym, gdzie taki wybór istnieje. Najwyraźniej zakładał on, że ci, których potępiał, byli heteroseksualistami działającymi sprzecznie ze swoją naturą, «zostawiającymi», «porzucającymi» oraz «zamieniającymi» swoją normalną orientację seksualną na to, co było im obce. Paweł nie wiedział nic o współczesnym psychoseksualnym pojmowaniu homoseksualistów jako osób, których orientacja ustala się na wczesnym etapie życia, a być może w niektórych przypadkach jest uwarunkowana genetycznie. Dla takich osób działaniem sprzecznym z naturą, «zostawieniem», «porzuceniem» czy «zamianą» ich orientacji seksualnej na rzecz nienaturalnej byłoby utrzymywanie kontaktów heteroseksualnych”. (Wielebny Dr. Walter Wink, Profesor Interpretacji Biblijnych, Auburn Theological Seminary).
Teksty hinduistyczne, z drugiej strony, w zasadzie milczą na ten temat, a kiedy omawiają homoseksualizm, dotyczy to heteroseksualnych braminów, czyli kapłanów, pozwalających sobie na kontakty homoseksualne. Hinduskie dharmaśastry opisują takie zachowanie jako drobny grzech; tym niemniej, ustalenie stanowiska religii wobec homoseksualizmu we współczesnym świecie na podstawie kilku sporadycznych wypowiedzi z dharmaśastr jest raczej niemożliwe. Ani też nawiązywanie jedynie do stwierdzeń Śrimad Bhagawatam dotyczących duchowo poprawnej „seksualności żonatego mężczyznypolegającej na życiu w celibacie”czy to, że Bhagavad-gita utożsamia boskość z dharmiczną seksualnością , nie mogą stanowić ostatecznego dowodu na potępienie homoseksualizmu. Doprawdy, na podstawie świętych tekstów hinduizmu dość trudno jest go całkowicie potępić, zaś przy ilości informacji, które mamy obecnie na ten temat, a które nie były dostępne jeszcze pięćdziesiąt lat temu, taka postawa nie byłaby, moim zdaniem, właściwa duchowo, ani nie opierałaby się na współczuciu.
Dlatego też jestem przekonany, iż monogamiczne związki homoseksualne są równie realną pozycją, z której można rozwijać życie duchowe, co analogiczne związki heteroseksualne. Uważam też, że pomimo tego, co dziesiątki lat temu powiedział mój guru, nie miałby tego samego zdania, gdyby przebywał teraz z nami. Od czasu, gdy był przy nas , wyszło na jaw tak wiele wiedzy o naturze homoseksualizmu, że przydałoby się, aby każdy bhakta starannie zapoznał się z nią, zanim wyrobi sobie zdanie na ten temat. Czasy się zmieniają, wraz z nowymi faktami powstają nowe opinie, a jeśli są duchowo zasadne, zadaniem wielbicieli jest wesprzeć je logiką z pism –śastrajukti, czyli logiką potwierdzającą najważniejsze konkluzje objawienia.
Pytanie: U współczesnych homoseksualistów naprawdę przeszkadza mi to, jak machają swoją gejowską chorągiewką i wymagają, aby każdy aprobował ich seksualność. Dlaczego świat ma pozytywnie oceniać paradę ich niewłaściwie ukierunkowanej żądzy?
Odpowiedź: Mógłbyś myśleć inaczej, gdybyś urodził się gejem i musiał doświadczać na własnej skórze dyskryminacji, której od wieków homoseksualiści byli celem, nie mówiąc już o traumie psychicznej „ujawniania się” w naszym wyraźnie homofobicznym społeczeństwie. Faktem jest, że homoseksualizm wciąż byłby w Stanach Zjednoczonych przestępstwem, gdyby nie odwaga aktywistów ruchu gejowskiego. Ich machanie chorągiewką jest wołaniem o to, by pozwolono im być tym, kim są bez bycia atakowanymi, osadzanymi w więzieniu czy dyskryminowanymi, co tutaj, w Ameryce, bardzo długo było normą. Co więcej, w niektórych krajach homoseksualizm nadal karany jest śmiercią. Seksualność stanowi ogromną część życia człowieka. Bycie zmuszonym do egzystowania w społeczeństwie, gdzie jest się stale szykanowanym z powodu własnej, naturalnie występującej seksualności jest czymś, czego nie życzyłbym nikomu.
Pytanie: Jestem hindusem i wierzę, że homoseksualiści powinni dążyć do zmiany na lepsze, ponieważ pismo (Biblia) stwierdza, iż Bóg nie jest zadowolony ze związków homoseksualnych. Kamasutra oznajmia, że celem kamy, czyli żądzy, jest prokreacja. Cel ten spełniają związki heteroseksualne, natomiast związki homoseksualne służą jedynie osobistemu zadowalaniu zmysłów. Dharma oznacza przyjęcie własnego obowiązku wobec społeczeństwa i Boga, jak więc homoseksualizm, który nie ma nic wspólnego z prokreacją, mógłby w jakikolwiek sposób zostać uznany za dharmiczny?
Odpowiedź: O ile mi wiadomo, w kanonie świętych pism hinduistycznych nie potępia się homoseksualizmu. Utrzymujesz, że jesteś hinduistą, ale nie jesteś w stanie przytoczyć żadnego cytatu z naszych pism na poparcie twojego stanowiska. Kamasutra nie jest tekstem świętym, mimo to traktuje o homoseksualizmie, lecz nie potępia go tak, jak ty to zrobiłeś.
Każdy ostatecznie zgodzi się, że popęd seksualny należy trzymać w ryzach, zaś różni aczarjowie próbowali pomóc uczniom robić to na wiele sposobów . W misji Bhaktisiddhanty Saraswatiego Thakury aktywność płciowa miała ograniczać się do życia rodzinnego, lecz nasz Śrila Prabhupada próbował ustanowić bardziej rygorystyczny standard, dopuszczający kontakty seksualne jedynie w celu prokreacji. Jednakże większość jego uczniów nie była w stanie go przestrzegać. Tak więc, w pewnych indywidualnych przypadkach Prabhupada zaaprobował w małżeństwie życie płciowe poza prokreacją. Chodzi o to, że wprowadzenie normy której uczniowie mogą przestrzegać i która pomaga im stopniowo opanować to pragnienie, sprawia, że życie seksualne staje się dharmiczne, a zatem najwyraźniej błogosławione – „kamo ’smi”. Realistycznie rzecz biorąc, bez względu na to, czy ktoś jest homo-, czy heteroseksualny, oznacza to ograniczenie aktywności płciowej do zadedykowanego, długotrwałego związku, z zamysłem czynienia postępów w życiu duchowym.
Poza tym, nas nie interesuje próba zadowolenia Boga poprzez przestrzeganie skomplikowanych reguł dharmy, ponieważ Kryszna nie jest tym zainteresowany. Mówi on: „Sarva-dharman parityaja – porzuć wszelkie troski związane z dharmą i przyjmij wyłączne schronienie we mnie. Ochronię cię przed wszystkimi reakcjami. Nie bój się”. Sposobem na zadowolenie Kryszny jest spontaniczna miłość, obudzona dzięki oddaniu (bhakti), zaś homoseksualizm, będąc naturalnie występującym zjawiskiem dotyczącym mniejszości, nie jest większą przeszkodą dla bhakti niż heteroseksualizm. Dlatego zachęcam wszystkich, bez względu na ich orientację seksualną, do zostania wielbicielami Kryszny i pójścia w ślady mieszkańców Wryndawany. To jest najwyższa dharma – premadharma.
Nawiązując do twojej propozycji, by homoseksualiści dążyli do zmiany orientacji, już w 1948 r. seksuolog Alfred Kinsey prowadził dokumentację pacjentów-homoseksualistów, których za pomocą terapii próbowano poddać konwersji na heteroseksualizm, i nie mógł znaleźć ani jednego, którego orientacja seksualna uległa po niej zmianie. Później, w 1973 r., Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne oficjalnie zaniechało klasyfikowania homoseksualizmu jako choroby, zaś współcześni psychiatrzy prawie nigdy nie próbują zmieniać czyjejś orientacji seksualnej. To wszystko oznacza, że twój pomysł przemiany homoseksualistów w heteroseksualistów z pewnością zakończyłby się fiaskiem.
Na koniec, spróbuj wyobrazić sobie, iż dojrzewając odkrywasz, że kiedy twoi młodzi przyjaciele zaczynają przejawiać pociąg do płci przeciwnej, ty zaczynasz odczuwać go wobec osób tej samej płci . Dowiadujesz się też, że jesteś „pedałem”, który zasługuje na pobicie, zaś w domu nie masz żadnego ramienia, na którym możesz się wypłakać. Pracodawcy (o ile w ogóle dostaniesz posadę) wyrzucą cię, jeśli odkryją twoją orientację seksualną – co nie jest rzeczą, którą łatwo ukryć czy którą skrywają heteroseksualni (przecież wręcz zachęca się ich, by się z nią obnosili!). Następnie wyobraź sobie, że musiałeś przejawiać swoją seksualność w ciemnym zaułku lub w podejrzanej spelunce, przez co sam stałeś się ciemnym typem, o bycie którym wcześniej oskarżało cię społeczeństwo, dając niewielką możność uniknięcia tego. Świat dopiero zaczyna uzmysławiać sobie, że uczyniono to milionom dzieci. Pomyśl o tym.
Pytanie: Swami, z twoich tekstów na temat homoseksualizmu wynika, że chcesz zachęcać gejów do zostawania wielbicielami. Uważam, że brzmi to tolerancyjnie, ale z drugiej strony myślę, że sposób, w jaki to robisz, pozostaje w jawnej sprzeczności ze słowami twojego guru Śrila Prabhupady, który był wielkim i mądrym człowiekiem. Lubię dosłownie przytaczać wypowiedzi Prabhupady na ten temat i nie sądzę, aby robienie tego świadczyło o ciasnocie umysłowej. Co może w ogóle być złego w powtarzaniu tego, co powiedział? A jego słowa nie współgrają z twoim podejściem do tej kwestii.
Odpowiedź: Różnica pomiędzy tobą a Śrila Prabhupadą jest ogromna. Ty możesz powtarzać, co (najprawdopodobniej) powiedział, ale nie potrafisz zmienić tych słów, gdy pojawiają się nowe informacje, dostępne znacznie łatwiej tobie niż były jemu. Co to za informacje? Takie, że osoba urodzona z orientacją homoseksualną nie ma w tej kwestii wyboru; fakt ten ujrzał światło dzienne dopiero w ostatnich dziesięcioleciach. Poglądy Śrila Prabhupady na ten temat wynikały z dominujących, mylących informacji dostępnych w jego czasach. Podobnie pisał też, że kobiety są mniej inteligentne, ponieważ ich mózgi są niemal o połowę mniejsze od mózgów mężczyzn, co jest kolejną nieprawdą, którą przypisywał Dr. Urquhartowi, profesorowi szkoły, do której uczęszczał w Kalkucie. Jednakże w odróżnieniu od ciebie, Śrila Prabhupada zawsze potrafił znacząco zmienić swoje stanowisko, gdy przedstawiano mu nowe fakty. To, że ktoś się czasem myli jest czymś normalnym, ale poważnym błędem jest, gdy ktoś po prostu ignoruje nowe informacje i mimo to kurczowo trzyma się przestarzałych poglądów.
Wielkim i mądrym człowiekiem był także Abraham Lincoln. Doprowadził do zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, ale równocześnie uważał, że czarnym ludziom nie należy pozwalać na sprawowanie funkcji publicznych. Choć kiedyś pogląd ten akceptowano w całym kraju, w naszych czasach został odrzucony na całym świecie. Niemniej jednak historia nie potępia Lincolna za jego późniejsze stanowisko, ale wychwala za to, co zrobił wcześniej – za podarowanie wolności niewolnikom. Zgodnie z naszymi kryteriami, Śrila Prabhupada był jeszcze znamienitszą postacią, nie ze względu na to, że wyrażał przestarzałe poglądy na różne kwestie społeczne, ale dlatego, że był upełnomocnionym, czystym wielbicielem, który potrafił wyzwolić szczere dusze z niewoli życia w materii. To właśnie za to powinno się, i ostatecznie będzie się go pamiętać i doceniać, a nie za sporadyczne staroświeckie wypowiedzi na temat homoseksualizmu.
Pytanie: Mówisz, że nie znasz żadnych fragmentów w tekstach hinduistycznych potępiających homoseksualizm, ale w swoim komentarzu do wersetu 3.20.26 Śrimad Bhagawatam Śrila Prabhupada pisze: „Wygląda na to, że na tym etapie powoływania do życia demonów Brahma stwarza pociąg homoseksualny mężczyzn. Innymi słowy, pociąg jednego mężczyzny do drugiego jest demoniczny i nie przystoi zdrowo myślącym mężczyznom, którzy wiodą zwyczajne życie”. Jak to wytłumaczysz?
Odpowiedź: Ów werset oznajmia, że kiedy Pan Brahma stworzył demony, te zbliżyły się do niego, pragnąc zbliżenia seksualnego, lecz ostatecznie odwiódł je od tego zamiaru zmierzch, który wydał im się piękną, młodą kobietą. Tekst następnie szczegółowo wyjaśnia ponętne cechy młodych kobiet oraz to, jak pociąg do nich mąci umysły nieinteligentnych. W tej części Bhagawatam tylko jeden werset wspomina o skłonności demonów do mężczyzny, podczas gdy dziesięć kolejnych rozwodzi się o ich seksualnym pożądaniu kobiety. W sumie demony, o których mowa, czuły silniejszy popęd do kobiety niż do mężczyzny (Brahmy), co wskazuje, że nie były „gejami”, tak jak rozumiemy to pojęcie obecnie.
Warto również wspomnieć, że Prabhupada nigdy nie wspierał swojego stanowiska w sprawie homoseksualizmu jakimikolwiek cytatami z pism świętych. Nawet w przytaczanym komentarzu nie stwierdza on, iż omawiany przez niego werset oznajmia, że homoseksualizm jest demoniczny. Zamiast tego, używając określenia „wygląda na to”, które wskazuje na pewną dozę niepewności, przedstawia jedynie własne zdanie. Gdzie indziej, komentując ten sam temat, również przytacza wyłącznie argumenty, które dowodzą, iż jego opinia opiera się na błędnych informacjach. W jednym miejscu stwierdza na przykład, że homoseksualizmu nie można znaleźć nawet w świecie zwierząt. Wiemy, że pogląd ten jest mylny. W tym wypadku, Śrila Prabhupada na poparcie swojego stanowiska, użył nieprecyzyjnego stwierdzenia , które musiał przejąć od kogoś innego. Jeśli mamy przyjmować jego słowa za absolutne pod każdym względem, co zdaniem niektórych wielbicieli należy robić, wówczas jesteśmy zmuszeni zaprzeczyć dowiedzionej informacji, że homoseksualizm występuje u różnych gatunków zwierząt. W przeciwnym razie musimy stanąć przed faktem, że przykład podany przez Śrila Prabhupadę jest błędny. Jeśli da się wykazać, że przykład użyty na poparcie rozumowania danej osoby jest błędny, można wówczas zakwestionować jej stanowisko na omawiany temat, zwłaszcza gdy wyraźnie nie popiera go święty tekst. Zatem niezgadzanie się ze zdaniem Śrila Prabhupady w kwestii homoseksualizmu nie oznacza kapryśnego przesiewu informacji, ale wskazuje na działanie właśnie takie, jakiego nas uczył, a mianowicie rozważenia tej kwestii w świetle śastr. W pewnej dyskusji na ten temat Prabhupada nawet stwierdził: „Należy przyjmować to w sposób, jaki zalecają śastry”. To niniejszym uczyniłem, a jak już wspomniałem, teksty hinduistyczne raczej milczą na omawiany temat, trudno zatem potępiać homoseksualizm na podstawie pism świętych.
Reasumując: dałeś wyraźnie do zrozumienia, że twoim zdaniem związki homoseksualne zawarte z myślą o postępie w życiu duchowym nie mogą być akceptowane na takich samych warunkach, co analogiczne związki heteroseksualne. Twoje argumenty opierają się na fundamentalizmie biblijnym, jako że na ich poparcie nie potrafiłeś przedstawić żadnych wersetów z pism hinduistycznych . Jeśli chodzi o Śrila Prabhupadę, gdyby to było możliwe, chętnie porozmawiałbym z nim na ten temat i jestem pewien, że uwzględniając współczesne realia oraz dostępne informacje, byłby skłonny zmienić swoje stanowisko na zgodne z moim. Ostatecznie, tak właśnie postąpił wobec swojego ucznia-geja Upendry: usankcjonował jego trwały związek homoseksualny, pragnąc pomóc mu robić postępy na drodze duchowej.
[18.10.2010]