Pytanie: W tradycji hinduistycznej przyjmuje się, że święci, którzy praktykują jogę mistyczną, jako efekt uboczny rozwijają zdolności paranormalne (siddhi), takie jak lewitacja czy telepatia. Dla porównania, święci z tradycji bhakti nie przejawiają takich nadludzkich zdolności. Dlaczego?
Odpowiedź: Nie jest prawdą, iż siddhi nie manifestują się w życiu świętych z tradycji bhakti. Śri Czajtanja Mahaprabhu, Madhwaczarja, Ramanudżaczarja oraz inni wielcy święci wiszniccy spełniali wiele cudownych czynów. Cuda Czajtanji Mahaprabhu zapisano w księgach takich, jak Czajtanjabhagawata oraz Śri Czajtanjaczaritamryta. Można choćby wspomnieć jego lilę (zabawę) w dżungli, podczas której nakłonił dzikie zwierzęta do tego, by intonowały i tańczyły z przepełnioną ekstazą miłością do Kryszny.
Jednakowoż w wisznuizmie, co być może widać wyraźniej niż w innych tradycjach hinduistycznych, uzyskanie zdolności paranormalnych nie jest uznawane za coś bardzo istotnego. Wynika to z faktu, iż wisznuizm jest ścieżką opartą na bożej łasce, skupiającą się na miłości i oddaniu do Boga. Zamiast zdobywać moc, wisznuici gaudija dążą do osiągnięcia wszechmocnego, a nawet – do owładnięcia go mocą miłości. Oczywiście literatura wisznuicka omawia siddhi. Spośród osiemnastu z nich wymienionych w Śrimad Bhagawatam, osiem opisywanych jest jako moce duchowe, mające schronienie w Bogu, zaś dziesięć pozostałych – jako parapsychiczne, mające schronienie w materialnej cesze dobroci (sattwaguna, sattva-guṇa). Siddhi opisywane są w tym tekście jako czynniki rozpraszające, a nawet przeszkody na ścieżce bhakti. Mając takie zrozumienie, adept duchowej dyscypliny jest w stanie je odrzucić, gdy zaczną pojawiać się w trakcie praktyki, tak aby mógł skupić się na rozwoju czystej miłości do Boga.
Istnieje w związku z tym słynna opowieść ilustrująca pogląd wisznuitów na temat doskonałości jogicznych. Pewien jogin dawał pokaz osobistej mocy, spacerując po wodzie w poprzek rzeki. Wszyscy świadkowie tego zdarzenia, za wyjątkiem jednego pokornego wielbiciela Kryszny, byli pełni podziwu dla umiejętności jogina. Gdy zapytano tego pierwszego, dlaczego nie robi to na nim wrażenia, odpowiedział, że moc jogina nie jest nawet warta rupii. Dlaczego? Ponieważ za rupię można wynająć łódkę, dzięki której także można suchą stopą przeprawić się przez rzekę.
Pytanie: Zauważyłam, że niektórzy guru z Indii są niczym gwiazdy promieniujące miłością i światłem we wszystkich kierunkach. Z drugiej strony, ci, którzy praktykują wisznuizm, robią wrażenie, jak gdyby skąpili swojej miłości, jakby woleli kierować ją w jedną stronę, ku Krysznie, z nastawieniem, że to właśnie z niego wypływa zdrój tego uczucia.
Dlaczego różne tradycje kryjące się pod szerokim pojęciem hinduizmu są źródłem tak odmiennych postaw i gdzie tak naprawdę przynależy miłość? Skoro ktoś pragnie kochać Krysznę, lecz pomija swoich bliźnich, w jaki sposób może praktycznie okazywać bożą miłość ludziom?
Odpowiedź: Prawdziwa duchowość obejmuje miłość do wszystkich istot oraz natury, niemniej jednak w sferze transcendentnej istnieją różne preferencje i doświadczenia, do których urzeczywistnienia się dąży. Wisznuici gaudija praktykują oddanie dla Kryszny, ponieważ taki przejaw Boga jest odzwierciedleniem jego serca – romantycznego życia miłosnego Absolutu. Chcą współuczestniczyć w tym wyjątkowym transcendentnym doświadczeniu.
Inni transcendentaliści – moniści – wierzą, że różnica pomiędzy indywidualną duszą a Bogiem ostatecznie nie istnieje. Skupiają się na przenikającej wszystko cesze Boga, uznając inne jego manifestacje za częściowe przejawy niedającego się opisać Absolutu – Brahmana. Pragną roztopić jaźń (atmana) w jedni z Brahmanem. Dlatego dla monistów miłość w samym wymiarze transcendentnym nie istnieje, gdyż nie aspirują oni do stanu jakiejkolwiek odrębności, a co za tym idzie – posiadania obiektu miłości.
We wszystkich autentycznych ścieżkach jogi postęp na drodze do transcendentnych doznań wymaga odrzucenia eksploatacji materii dla osobistej przyjemności. W przypadku monistów, skutkuje to doznawaniem szeroko rozumianego, powszechnego współczucia, które przechodzi w stan wiecznego, czystego istnienia. Wisznuici także odczuwają powszechne współczucie i wieczność, lecz – w odróżnieniu od monistów skłaniających się ku istnieniu – pociąga ich wieczna miłość. Krótko mówiąc – moniści kochają istnieć, a wisznuici istnieją po to, by kochać.
W Bhagawadgicie znajduje się werset 6.47:
yoginām api sarveṣāṁ mad-gatenāntar-ātmanā
śraddhāvān bhajate yo māṁ sa me yukta-tamo mataḥ
„Ze wszystkich joginów ten, który skupia się na mnie z całkowitą wiarą i czci mnie z oddaniem, jest zjednoczony ze mną najmocniej i uważany jest za najlepszego ze wszystkich”.
Mówi on o dynamicznej jedni z Bogiem – jedni w oddaniu i miłości, pozwalającej obiektowi miłości (Krysznie) oraz miłującemu (jaźni/atmanowi) zaistnieć w jednoczesnym zjednoczeniu i odrębności. Ten stan następujący po wyzwoleniu znany jako rasa, czyli miłość w wymiarze transcendentnym, jest ostatecznym celem wisznuizmu.
Wyrażając jednakową sympatię dla wszystkich boskich przejawów, moniści mogą posiadać kosmiczną świadomość, lecz taka mentalność nie prowadzi do czystej miłości do Kryszny (prema). Ścieżka premy wymaga ni mniej, ni więcej tylko niepodzielnego oddania doskonałemu obiektowi miłości – Śri Krysznie. Nie jest to celem monistów. Jedynie wisznuici zainteresowani są dążeniem to takiego uczucia w rasanandzie – wiecznej ekstazie miłości. Takiego transcendentnego przeżycia w pełni doświadczyć można tylko w relacji ze Śri Kryszną, który w związku z tym jest stosownie nazywany Rasaradżą – Królem Rasa. Ci, którzy wnikliwie przestudiują krysznabhakti, porównując ją do ścieżek skupiających się na Buddzie, Śiwie, Brahmie, Durdze, czy też w których dąży się do nirwany bądź duchowej jednorodności (sajudżjamukti, sāyujya-mukti), zrozumieją, że rasananda jest dostępna tylko w odniesieniu do Śri Kryszny i jego awatar. Jednocześnie ten, kto właściwie pojmuje ścieżkę krysznabhakti i nią podąża, będzie przejawiał miłość wszędzie, albowiem życzliwość wobec wszystkich istot i krysznanama (recytowanie świętych imion) idą ze sobą w parze. Wisznuici gaudija uznają oba te elementy – intonowanie oraz życzliwość – za istotę dharmy (sarva dharma sara). Dostrzegają przejawy mocy Kryszny we wszystkich bogach i boginiach hinduizmu, którzy są dzięki temu również godni czci.
Niemniej jednak, tak jak wspomniałaś, w pewnych wypadkach rzeczywiście widzimy, że w imię praktykowania krysznabhakti niektórzy robią wrażenie nieczułych, okazują niewiele miłości ludziom bądź naturze, a nawet szkalują innych bogów i boginie. Takie wypaczanie krysznabhakti wynika często z intelektualnej aspiracji do takiej postaci oddania, w którym wiedza (dżniana) oraz nieprzywiązanie (wajragia) nabierają w praktyce życia duchowego większej wagi od miłości. Może się to również wiązać z traktowaniem oddania dla Kryszny w fundamentalistyczny sposób, w efekcie czego w imię ścisłego przestrzegania opacznie pojmowanych nauk tej tradycji znieważani są inni wisznuici.
Śri Bhaktiwinoda Thakura, pionier ruchu świadomości Kryszny, skomentował takie niezrozumienie wisznuizmu słowami: „Ci, którzy uważają, że oddanie Bogu i życzliwość wobec innych wzajemnie się wykluczają, nie będą w stanie kultywować czystej służby oddania dla Kryszny. Ich działanie sprawia jedynie pozory oddania”.
[23.10.2012]