Pytanie: Jak można mówić, że ta, czy jakakolwiek inna ścieżka jest lepsza od pozostałych, skoro Absolut jest nieograniczony i uznał za stosowne dać nam wiele ścieżek, dzięki którym możemy urzeczywistnić naszą prawdziwą naturę?
Odpowiedź: Zwolennik danej ścieżki powinien uważać, że jego ścieżka jest najlepsza, przynajmniej dla niego. Niemniej jednak, obiektywnie rzecz biorąc, jedna ścieżka może mieć do zaoferowania więcej niż druga, mimo iż obie prowadzą do oświecenia. Na przykład w samym wisznuizmie jedna ścieżka prowadzi na poziom miłości do Boga nacechowanej respektem (rewerencją), druga zaś – do miłości opartej na zażyłości (w której doświadcza się wszystkiego, co obejmuje miłość rewerencyjna, ale również czegoś więcej). Buddyzm prowadzi od liczb ujemnych uwikłania karmicznego – do zera spokoju (prakrytinirwany, prakṛti-nirvāṇa), bhakti natomiast – do ekstazy liczb dodatnich w życiu transcendentnym (rasanandy, rasa-ānanda).
Mogą istnieć pewne aspekty buddyzmu, których znaczenie się uwypukla i które do nas przemawiają, takie jak siedzenie, introspekcja, wyciszenie umysłu, a których nie eksponuje się tak wyraźnie we współczesnych szkołach bhakti. Jednak po wnikliwej analizie widać, że takie praktyki są również istotne w kulturze bhakti. Spróbuj zrozumieć dar Śri Czajtanji. Budda jest jednym z jego awatar.
Pytanie: Czy tradycja wisznuizmu gaudija jest antybuddyjska?
Odpowiedź: Przez wiele stuleci buddyzm był tutaj do pewnego stopnia kontestowany z powodu faktu, iż tradycyjnie odrzucał istnienie Boga, wiecznej duszy oraz status upaniszad jako pism objawionych – idee będące składnikiem wisznuizmu gaudija. Wzajemne uprzedzenia wynikają także z powodu niedostatecznej wiedzy przedstawicieli obu tradycji na temat doktryn drugiej strony, co miało miejsce zwłaszcza w przeszłości, gdy takie informacje były trudno dostępne, a kontakty nie tak częste, jak obecnie. Faktycznie, relacje między nami mogłyby być lepsze.
Pytanie: Jest takie powiedzenie buddyjskie: „Każda próba zmiany stanowi pewną postać agresji skierowanej przeciwko jaźni”. Z drugiej strony słyszę, jak w odniesieniu do szeroko rozumianego życia duchowego mówisz: „Chodzi o to, by się zmienić”.
Odpowiedź: Nie uważam, aby te dwa stwierdzenia były ze sobą sprzeczne, choć może się tak wydawać na pierwszy rzut oka. Nie jestem pewien, co pod pojęciem „jaźni” rozumie buddysta, lecz zgodnie z naukami wedanty jaźń jest niezmienna. Mimo iż świat cyklicznych, niczym pory roku, transformacji zmienia się wokół nas, my pozostajemy tacy sami. Aby to jednak urzeczywistnić, musimy zmienić podejście do życia. Szkopuł w tym, że niewłaściwie postrzegamy świat. Jest on doskonały, tak jak i my, lecz mimo to nie potrafimy tego dostrzec. Próbując zmienić świat, nie zmieniając swojego nastawienia do niego, nigdy nie osiągniemy doskonałości. Takie, moim zdaniem, jest właśnie znaczenie tego buddyjskiego porzekadła.
Według wedanty, próby zmieniania świata, które nie są w stanie zmienić sposobu jego postrzegania – co pozwoliłoby urzeczywistnić naszą niezmienną naturę – stanowią akty przemocy wobec jaźni. Życie duchowe wiąże się ze zmianą – zmianą postrzegania rzeczywistości. Jeśli nauczymy się widzieć świat oczami Bhagawadgity, nasze życie radykalnie zmieni się na lepsze. Poznamy wieczną naturę niezmiennej jaźni. Bhagawadgita naucza: „Lekarzu, ulecz siebie”.
Pytanie: Czy przed urzeczywistnieniem formy Kryszny wielbiciel przechodzi przez brahmadżjoti (blask Brahmana)?
Odpowiedź: Samourzeczywistnienie zawiera się w urzeczywistnieniu Boga. Pojawia się jako pierwsze. Rozwijając miłość do Kryszny, praktykujący osiąga samorealizację, a następnie czystą miłość do Boga. Zostało to omówione w Czajtanjaczaritamrycie:
upajiyā baḍe latā ‘brahmāṇḍa’ bhedi’ yāya
‘virajā’ ‘brahma-loka’ bhedi’ ‘para-vyoma pāya
tabe yāya tad-upari ‘goloka-vrndāvana’
‘kṛṣna-caraṇa’-kalpa-vṛkṣe kare ārohaṇa
„Po wykiełkowaniu nasionko oddania rozwija się w pnącze, które rosnąc przebija okrywy wszechświata. Przekracza następnie rzekę Wiradżę i urzeczywistnia Brahmana. Stamtąd udaje się do Wajkunthy. Idąc cały czas w górę, osiąga Golokę Wryndawanę, by ostatecznie spocząć u lotosowych stóp Kryszny, niczym w objęciach konarów drzewa spełniającego życzenia”.
Również Bhagawadgita zawiera stwierdzenie, iż po osiągnięciu Brahmana (brahma-bhūtaḥ), adept osiąga oddanie (bhakti) właściwe (mad bhaktiṁ labhate parām). Jedynie iskra może wejść w ogień, by w pełni rozbłysnąć. Podobnie też, tylko wyzwolona dusza może wziąć udział w wyzwolonej lili (zabawie, līlā) Boga.
Pytanie: Gdzie zaczyna się miłość?
Odpowiedź: Miłość zaczyna się w tobie. Tak właśnie powinnaś myśleć. Zacznij kochać Boga oraz wszystkie dusze w powiązaniu z nim, a urzeczywistnisz wieczną, nie mającą początku naturę miłości.
Pytanie: Jak znaleźć mistrza duchowego?
Odpowiedź: Pomaga szczerość, odpowiednie towarzystwo oraz studiowanie świętych tekstów. Poza tym, poszukiwania tego rodzaju nie są jednostronne. Śri guru również szuka nas. Zbliż się do osób, które pełnią taką służbę, i zadawaj merytoryczne pytania. Kiedy osobisty przykład oraz nauki określonego sadhu (świętego) ujmą twoje serce, zjednaj go sobie – stanowczo, lecz z uczuciem, prosząc, by przyjął cię na uczennicę.
Pytanie: Jaka jest różnica między fałszywym a prawdziwym wyrzeczeniem?
Odpowiedź: Oczyszczenie, które prowadzi do wyrzeczenia, związane jest z bezinteresownym czynem i opiera się na pośrednim rozwoju kultury duchowej. Jego ukoronowaniem jest niezłomność w życiu duchowym. Kto nie przeszedł etapu oczyszczenia, a jednocześnie próbuje wyrzec się świata, by oddać się życiu kontemplacyjnemu, wyrzeka się fałszywie. Autentyczne wyrzeczenie może zaistnieć po tym, jak serce dostatecznie uwolni się od wpływu ignorancji (tamoguny, tamoguna), która każe nam sądzić, iż szczęście bierze się z folgowania zmysłom, oraz pasji (radżoguna, rajo-guna), związanej z dążeniem do poprawy sytuacji materialnej.
Wyrzeczenie jest poziomem, na którym można bezpośrednio rozwijać kulturę wewnętrznego życia duchowego. Bezinteresowny czyn jest tematem trzeciego rozdziału Bhagawadgity, natomiast wyrzeczenie się czynu, prowadzące do oczyszczenia, omówione zostało w rozdziale piątym. Pomiędzy etapem bezinteresownego czynu a etapem wyrzeczenia się czynu doświadcza się wpływu wiedzy (sattwaguny, sattva-guna), która została omówiona w rozdziale czwartym. Wszystko to ma zastosowanie w życiu opartym na kulturze oddania (bhakti).
Zanim nastąpi wewnętrzne przebudzenie do wiedzy o jaźni, wielbiciel może albo ofiarowywać owoce swoich czynów Krysznie albo, jeśli to możliwe, działać dla Kryszny bezpośrednio (zasadzić Tulasi, czcić Bóstwa itd.). Wraz z postępującym oczyszczaniem okresy udanego, nieprzerwanego skupienia na Krysznie wydłużają się, a adept może zagłębić się w życiu kontemplacyjnym i medytacyjnym.
Z fałszywym wyrzeczeniem mamy do czynienia również wtedy, gdy odrzuca się to, co korzystne w pełnieniu służby dla Kryszny. Prawdziwe wyrzeczenie wiąże się z rezygnacją ze wszystkich przeszkód utrudniających kultywowanie życia w oddaniu. Osoba, która potrafi zrezygnować ze wszystkiego, co nie sprzyja rozwojowi kultury bhakti, jest właściwie osadzona w życiu. Potrafi umiejętnie wykorzystać tak zwane dobra doczesne w służbie dla Kryszny.
Pytanie: Dlaczego Kryszna jest niebieski?
Odpowiedź: Cera Kryszny nie do końca jest niebieska. Ma barwę śjama (śyāma, błękitnoczarną), która zgodnie z indyjską teorią estetyki symbolizuje miłość małżeńską. Kryszna jest Bogiem miłości, zwłaszcza tej małżeńskiej. W związku z tym jest też bóstwem przewodnim tego koloru. Według Bhaktirasamrytasindhu autorstwa Rupy Goswamiego, każdej z dwunastu ras [relacji, smaków, rasa] odpowiada określony kolor.
Pytanie: Czy dusza jest jakiegoś koloru?
Odpowiedź: Dusze przyjmują barwę otoczenia, podobnie jak kryształ, który nasyca się czerwienią, gdy kładziemy go obok róży. Przebywając w towarzystwie wielkich dusz, kochających Krysznę w określony sposób, na ogół także nasza dusza przyjmuje ich barwę. Na przykład dusza zabarwiona przyjacielską miłością do Kryszny jest czerwonawobrązowa (aruna), niczym słońce wschodzące nad Zachodnim Bengalem. Natomiast kolor miłości małżeńskiej jest błękitnoczarny (śjama), który przypomina granatowy szafir. Każda wyzwolona dusza w krysznalili charakteryzuje się określoną cerą, ubiorem, służbą, miejscem zamieszkania, imieniem, przewodnikiem w grupie itd.
Pytanie. Czytałem, że rozwijasz społeczność wiejską. Czy możesz powiedzieć, co to za projekt i jak postępuje?
Odpowiedź: Z przyjemnością informuję, że w Audarji, naszej „pustelni” na porośniętych lasem sekwojowych wzgórzach Północnej Kalifornii, wszystko przebiega dobrze. Zakończyliśmy długi maraton pierwszego etapu budowy – obecnie mamy ogrzewanie i prąd we wszystkich budynkach i jurtach. W każdej jurcie używamy grzejników gazowych, które zainstalowaliśmy na przełomie lata i jesieni, gdy termometry wskazują już w nocy niskie temperatury. O tej porze roku jest tutaj przepięknie.
Dzisiaj rano obudziłem się tuż przed świtem, rozświetlonym blaskiem pełni księżyca zwiastującej jesienną równonoc i miesiąc Kartik. Wziąłem prysznic w zimnej, studziennej wodzie, stojąc w kępie sekwoi na wzgórzu. Księżycowa poświata była wystarczająco jasna, bym mógł się swobodnie umyć, a jednocześnie na tyle przyćmiona, bym nie czuł się skrępowany obecnością pozostałych mnichów, którzy czekali nieopodal na swoją kolej porannych ablucji. Dwie godziny przed kąpielą nadrabiałem zaległości w korespondencji, odpowiadając na pytania członków Sangi.
Lato przechodzi w jesień, od czasu do czasu popada deszcz. Tu i ówdzie wyrastają świeże źdźbła trawy, nieobsiane ręką żadnego z nas. Kojarzą mi się z sadhakami, którzy rozwijali oddanie w poprzednich żywotach, a teraz, wspierani deszczem łaski Śri Guru, kiełkują i rosną, pnąc się ku górze – i nic ich nie powstrzyma. Obsiałem też nową trawą tarasy. Jej nasionka walczą o przetrwanie, błagalnie wypatrując deszczu, tak jak większość praktykujących musi zmagać się polem umysłu, modląc się o deszcz łaski Śri Guru, której choćby kropla nadaje sens ich wysiłkom.
Zebraliśmy plony ze sporej części tarasowych ogrodów, które pod koniec miesiąca przestaną je wydawać; przygotujemy wtedy zasiew roślinami ozimymi. Letnie zbiory zakończyły się sukcesem. Od trzech miesięcy nie musimy kupować żadnych warzyw. Doświadczyliśmy znaczenia słów Kryszny z Bhagawadgity: patram puṣpam phalam toyaṁ yo me bhaktyā prayacchati: „Jeśli ktoś z oddaniem i czystą świadomością ofiarowuje mi liść, kwiat lub wodę, przyjmuję ten dar miłości”.
Spodziewamy się, że w przyszłym tygodniu ruszą dalsze prace przy budowie łaźni. Jest to ważne udogodnienie nie tylko dla mieszkańców aśramu, ale również dla gości. Wiele osób pyta, czy może nas odwiedzić. Nie czuję się zbyt komfortowo przyjmując gości w tak spartańskich warunkach. Po ukończeniu budowy łaźni chciałbym otworzyć nasze podwoje dla wszystkich przyjaciół, którzy mogliby przyjeżdżać na weekendy.
[4.12.2000]