Pytanie: Wielbiciele [Kryszny] słyną z rozprowadzania w miejscach publicznych – za darmo lub za niewielką opłatą – wyśmienitego pożywienia wegetariańskiego ofiarowanego Krysznie. Na Zachodzie robią to w swoich świątyniach, podczas festiwali muzycznych oraz przy okazji innych popularnych wydarzeń od niemal pięćdziesięciu lat. Ciekawe, że Walter Isaacson opisuje w biografii Steve’a Jobsa, jak ów nieżyjący współzałożyciel Apple w czasie studiów regularnie chodził do krysznaickiego ośrodka w Portland w stanie Oregon, aby śpiewać, tańczyć oraz ze smakiem jeść darmowe posiłki, które tam serwowano. W mowie laudacyjnej na Uniwersytecie Stanforda Jobs oznajmił studentom: „Co niedzielę szedłem siedem mil przez całe miasto, aby choć raz w tygodniu zjeść pełen posiłek w świątyni Hare Kryszna. Uwielbiałem to”.
W Indiach, równolegle z dystrybucją prasadam w świątyniach i na różnych imprezach masowych, bhaktowie rozdają pożywienie biednym współpracując z agencjami rządowymi. W ramach jednego z takich programów codziennie dostarczają darmowe obiady tysiącom uczniów z ubogich rodzin.
Jednak pomimo popularności rozprowadzania prasadam pewne osoby w ruchu krysznaickim chcą przerwać programy, które nie wiążą się bezpośrednio z prozelityzmem. Ich zdaniem, dystrybucja żywności, której nie towarzyszy intonowanie (kirtana) oraz/lub nauczanie, zrównuje się ze świecką działalnością społeczną, w której potrzeby ciała przeważają nad potrzebami duszy. Wcielenie tej opinii w życie mogłoby spowodować przerwanie programów dystrybucji prasadam dla ubogich w Indiach. Mam wobec tego następujące pytania: Jakie jest duchowe zrozumienie prasadam i czy uważasz, że należy zaprzestać tych programów rozdzielania go, które nie obejmują intonowania i nauczania?
Odpowiedź: Słowo prasadam oznacza miłosierdzie, życzliwość bądź łaskę. Jeśli zbieramy i przygotowujemy pożywienie dla Kryszny, a następnie ofiarowujemy mu je, zanim sami zaczniemy jeść, przemieniamy w ten sposób naszą główną potrzebę spożywania pokarmu w doświadczenie mistyczne, które może wznieść nas na wyżyny ludzkiego potencjału – do poziomu bezinteresownej miłości. Dzieje się tak, ponieważ ofiarowanie pożywienia Krysznie oraz rozdzielanie go innym, nie oczekując przy tym nagrody, jest duchową praktyką, która łączy potrzebę przetrwania z naszym duchowym potencjałem miłości. Tego rodzaju praktyki duchowe są w stanie dokonać transformacji w naszym życiu, gdyż pomagają przetworzyć nasze egoistyczne inklinacje w pragnienie służenia wspierane urzeczywistnieniem sobie faktu, iż jesteśmy całkowicie zależni od Boga. Co więcej, praktyka ta może zniwelować wszystkie reakcje karmiczne w naszym obecnym, opartym na eksploatacji, życiu, gdyż najważniejszą czynnością człowieka jest angażowane się w służbę dla Kryszny, który z kolei podbudowuje nasze wysiłki tym co nam zostawi, swoją dobrocią oraz łaską (prasada).
W warunkach idealnych dystrybucji prasadam towarzyszy kirtana, a obecne przy tym osoby mają okazję dowiedzieć się czegoś na temat oddania dla Kryszny (bhakti). Tak właśnie Śrila Prabhupada założył ruch świadomości Kryszny na Zachodzie; odzwierciedla to również wielowiekową tradycję rozdawania prasadam w świątyniach oraz podczas uroczystości religijnych w Indiach. Jednak nawet bez akompaniamentu kirtany czy wsparcia filozofii dystrybucja prasadam jest działaniem o potężnym wpływie duchowym korzystnym zarówno dla dawcy, jak i odbiorcy. Doprawdy, cokolwiek – a zwłaszcza jedzenie – otrzymane z rąk czystego wielbiciela bądź jego (lub jej) przedstawicieli, bez względu na to czy zostało rytualnie ofiarowane Krysznie, czy też nie, jest łaską/prasadam dla baddhadżiwy – uwarunkowanej duszy.
Śruti oznajmia, że pożywienie jest Brahmanem, że jest ono rasa; Kryszna zaś stwierdza w Bhagawadgicie: aham vaiśvānaro bhūtvā – „Jestem ogniem trawienia w każdej istocie”. Karmienie ludzi z taką świadomością uczyni także darczyńcę jednym z Brahmanem. Pozwoli tym wszystkim zaangażowanym w to ostatecznie zasmakować Boga jako rasa.
Pytanie: My, wisznuici, jesteśmy teistami, którzy wierzą w Najwyższą Istotę, a nie monistami przeświadczonymi, iż ostatecznie nie ma różnicy pomiędzy Bogiem/Brahmanem a człowiekiem. Co zatem masz na myśli mówiąc, że dystrybucja prasadam „uczyni darczyńcę jednym z Brahmanem”?
Odpowiedź: Pisma święte mówią o zjednoczeniu z Brahmanem. Podczas gdy moniści uznają to stwierdzenie za równoznaczne ze staniem się Bogiem, wisznuici rozumieją, iż znaczy ono zjednoczenie się z Bogiem w sensie pragnienia i celu – zostanie narzędziem jego woli. My, wisznuici, z pewnością jesteśmy zainteresowani staniem się jednym z pragnieniem Brahmana, niejako przeistoczeniem się w ogień, aby móc weń wejść. Ponownie zaznaczam, że nie mam tutaj na myśli monizmu, ale głęboką filozofię Śri Czajtanji Mahaprabhu, który nauczał, że indywidualna dusza (dżiwa) jest jednocześnie jedna z Brahmanem/Bogiem, a zarazem od niego odmienna (acintya bhedābheda). W takim urzeczywistnieniu dżiwa doświadcza transcendentnej jedności z Brahmanem w kontekście ofiary, służby i miłości.
Czyż ofiarowując Bogu pożywienie, nie jednoczymy się z nim w miłości? Gdy dzielimy się prasadam z innymi, czyż nie są oni angażowani w rozrywkę Śri Czajtanji Mahaprabhu zbawiania upadłych dusz – w jego rozrywkę miłości?
Wielbiciele osiągną miłość do Boga dzięki ofiarom w postaci dokarmiania innych ze świadomością, iż dają pożywienie Krysznie, który znajduje się wewnątrz jako Paramatman, Naddusza bądź Wajśwanara (vaiśvānara – ogień trawienia) – jak Kryszna określa siebie w Bhagawadgicie. Pożywienie przekazywane rękami wisznuity, nawet gdy nie zostało ofiarowane rytualnie, jest także formą prasadam. Jeśli medytujemy o tym, że Kryszna jest ogniem trawienia i podsycamy ten ogień oddaniem – stajemy się świadomi Kryszny. Abstrahując od dystrybucji prasadam, Śrila Prabhupada oznajmił, że nawet alkoholicy uczynią postęp duchowy, jeśli będą postrzegać swoje trunki w powiązaniu z Kryszną. „Mogę – stwierdził – poprosić nawet pijaków: «Kiedy pijesz wino, pamiętaj proszę, że Kryszna jest jego smakiem. Zacznij od tego, a pewnego dnia staniesz się świątobliwą, świadomą Kryszny osobą»”.
Pytanie: Niektórzy wielbiciele przekonują, że zajmowanie się działalnością dobroczynną w rodzaju dokarmiania ludzi nie jest autentyczną bhakti, ale raczej aspektem warnaśramy, czyli wedyjskiego życia społeczno-religijnego. Ich zdaniem bhaktowie „upadną”, jeśli zaangażują się w taką pozbawioną bhakti działalność.
Odpowiedź: Działalność dobroczynna oraz dokarmianie potrzebujących wchodzą w zakres warnaśramadharmy (varnāśrama-dharma), zawierającej pobożne czynności, które mogą, lecz nie muszą, być motywowane materialnie. Wspomniany argument nie jest jednak sensowny, albowiem dystrybucja pożywienia, o której mowa, jest de facto dystrybucją prasadam. Bhakti i prasadam są synonimiczne. Bhakti oznacza miłosne oddanie dla Boga, a prasadam to pożywienie, które zostało ofiarowane Bogu z miłością i oddaniem. Pożywienie bez bhakti nie jest prasadam, gdyż to właśnie bhakti czyni z niego prasadam. Tak więc dystrybucja prasadam jest bhakti – a nie warnaśramadharmą. W tezie, jakoby rozdzielający prasadam mieli upaść, o ile czynności tej nie będą towarzyszyć kirtana i nauczanie, brakuje zrozumienia natury swarupasiddhabhakti (svarupa-siddha-bhakti), oddziałującej na osobę, która się z nią styka, bez względu na to, czy takie uczestnictwo jest świadome, czy też nie. Jak czynność, która jest swarupasiddhabhakti, może wywierać niekorzystny wpływ na tych, którzy ją rozdają bądź otrzymują? Zakładanie takiej możliwości jest wobec bhakti obraźliwe.
Oczywiście, że lepiej jest włączać kirtanę i nauczanie do dystrybucji prasadam. Sądzę też, że wprowadzenie takiej modyfikacji byłoby w Indiach banalnie proste. Niemniej jednak, dystrybucja prasadam w jakiejkolwiek postaci jest bhakti, a każdy – nawet zwierzęta, rośliny, drzewa – kto zostaje nią dotknięty, z pewnością odniesie korzyść duchową.
[28.02.2013]