Bhaktisiddhanta Saraswati Prabhupada był połączony w sukcesji z Gaurą Kiśorą dasą babadżim. Otrzymał od niego inicjację, lecz takiej inicjacji udzielonej przez awadhutę (avadhūta) [mistyka o ekscentrycznym stylu życia] brakowało pewnych zwyczajowych formalności, których w tamtych czasach przestrzegano. Zaczęto więc argumentować, że Bhaktisiddhanta de facto nie został inicjowany, gdyż nie dopełniono owych formalności. Niemniej jednak, jest to argumentacja forsująca formę kosztem treści. Szczegóły rytualne nie stanowią istoty inicjacji. Na przykład Sanatana Goswami, przedstawiwszy w Haribhaktiwilasie ogólny zarys różnych alternatywnych procedur towarzyszących przyjęciu dikszy (inicjacji), które akurat w czasach Bhaktisiddhanty nie były modne, stwierdza, iż sednem inicjacji jest przekazanie mantr, i jeśli do tego doszło, diksza staje się faktem. Ufamy, że Bhaktisiddhanta otrzymał mantrę od Gaura Kiśory oraz że został również pobłogosławiony przez Bhaktiwinodę Thakurę. Faktem historycznym jest także to, iż Bhaktisiddhanta zaczął inicjować uczniów za życia obu swoich guru oraz za ich pozwoleniem.
Dlaczego nie przekazał imion mistrzów duchowych z linii Gaury Kiśory czy Bhaktiwinody? Widząc, że niektórzy przedstawiciele sukcesji dikszy kładą nacisk na kwestie formalne, że brakuje im rozeznania w istocie duchowości oraz zrozumienia podstaw siddhanty, zareagował na ich pretensje do członkostwa w siddhapranali oznajmieniem, że sukcesja (pranali) bez siddhów to jedynie sukcesja, a nie żadna siddhapranali. Bhaktisiddhanta czuł się w obowiązku połączyć autentycznych siddhów w linii sukcesji, nawet jeśli powiązanie takie zachodziło poprzez sikszę [instrukcje, nauki] a nie dikszę, wprowadzając w ten sposób swoją koncepcję siddhapranali. Choć należeli oni do różnych linii przekazujących dikszę, wyróżniali się jako luminarze, którzy łączyli i ożywiali wszystkie sukcesje gaudija.
Bhaktisiddhanta Saraswati Thakura nauczał swoich uczniów, aby określali sukcesję, do której należeli, mianem „Pariwary [rodziny] Bhaktiwinody”, zaś idąc za jego przykładem nasz Prabhupada nazywał swoją misję „ruchem Bhaktiwinody”. Tak jak inne powszechnie uznawane sukcesje wisznuizmu gaudija eksponują określonego przedstawiciela sukcesji, słabiej akcentując jego poprzedników, podobnie w przypadku Bhaktiwinody uczynił Bhaktisiddhanta. Dobrym przykładem mogą być tutaj słynne Pariwary Narottamy oraz Śjamanandy, które nie zostały zapoczątkowane ani przez Narottamę, ani Śjamanandę.
Jesteśmy zatem członkami Pariwary Bhaktiwinody. Jednocześnie ten zamysł propagatorski Bhaktisiddhanty narażony jest na wypaczenia w postaci rytwikwady (ritvik-vada). Nie o to chodziło Bhaktisiddhancie. Nie można po prostu ogłosić, że jest się połączonym z poprzednim aczarją, ignorując współczesnych, kompetentnych przedstawicieli sampradaji. Stanowi to rażące zniekształcenie jego wypowiedzi, w której kładzie on nacisk na konieczność połączenia z paramparą [sukcesją mistrzów] poprzez towarzystwo zaawansowanego duchowo wielbiciela i służenie mu na drodze dikszy bądź sikszy. Bhaktisiddhanta Saraswati nie oznajmił, że siksza jest ważniejsza od dikszy. Trzeba zarówno mieć ziarno, jak i je podlewać. Oznacza to, że którykolwiek nauczyciel – dikszaguru lub sikszaguru – może wywierać znaczący wpływ na życie ucznia, który jest zgodnie z tym uprawniony do ustalenia odpowiedniej proporcji.
[22.07.2016]