Pytanie: Zgodnie z moim zrozumieniem, guru powinien być najlepszym przyjacielem. Nie chcę duchowego nauczyciela, który reprezentuje postawę: „Ja znajduję się tu, na górze, a ty tam – na dole”. Szukam takiej relacji, w której zarówno mistrz, jak i uczeń mogą bez specjalnych ceremonii, swobodnie i otwarcie rozmawiać ze sobą. Mam taką relację z pewnym uczniem Śrili Prabhupady. Jesteśmy bardzo dobrymi, całkowicie szczerymi wobec siebie, przyjaciółmi. On jednak nie chce mnie inicjować, ani nawet uważać siebie za mojego guru. Czy mogę przyjąć na guru mojego najlepszego przyjaciela?
Odpowiedź: Śrila Rupa Goswami oznajmia: „Należy służyć guru z serdeczną ufnością – viśrambheṇa guroḥ sevā. Słowo viśrambha oznacza głębię oraz stałość. Implikuje także taki rodzaj ufności, który bierze się z poczucia równości. Ta ostatnia pochodzi głównie z posiadania takiego samego wewnętrznego nastroju, jaki ma guru, co świadczy o duchowym zaawansowaniu samego ucznia.
Tak więc ostatecznie relacja z guru powinna być serdeczna, wynikać z głębokiej i niezachwianej wiary, zawierającej szacunek i respekt. Szacunek jest czymś właściwym ze względu na charakter daru przekazywanemu uczniowi. Jeśli uczeń skorzysta z niego w pełni, wypełniając polecenia guru, respekt i szacunek w końcu przerodzą się w uczucie, zaś w stanie duchowej doskonałości uczeń będzie odczuwać względną równość z guru, będąc jednocześnie wiecznym sługą.
Służba pełniona przez guru polega na ułatwieniu uczniowi duchowego wzrostu. Guru nie ma trzymywać ucznia na niskim poziomie i na dystans. Ma za zadanie wznieść go do poziomu, na którym znajduje się sam. Masz zatem rację, mówiąc, że trzeba myśleć o guru jako najlepszym przyjacielu. Lecz widzenie go w ten sposób na poziomie duchowym wymaga zaawansowania. Im mniejsze zaawansowanie, tym słabsze poczucie takiej duchowej przyjaźni. Mimo to guru będzie postrzegał ucznia przez pryzmat jego potencjału, okazując mu dużo ciepła, nawet jeśli postawa taka będzie wyglądać na nieuzasadnioną ze względu na dzielący ich ogromny dystans duchowy. Jest to przywilej nauczyciela, nie ucznia.
Choć Twój przyjaciel jest zapewne mądry i pomocny, może nie być na tyle duchowo zaawansowany, aby służyć Ci z uczuciem jako satguru. Najprawdopodobniej niechęć do tego, by Cię inicjować w pewniej mierze wynika z jego uczciwości. Skoro jednak jest świadom swojego braku kwalifikacji, lepiej byłoby, gdyby Ci ten fakt uzmysłowił. Pomógłby Ci bardziej, uznając waszą relację za nie do końca analogiczną do związku guru i ucznia, mimo iż pełną serdeczności i wsparcia. W ten sposób słowami oraz własnym przykładem wskazałby Ci kierunek poszukiwania pierwiastków obecnych w waszej znajomości oraz tych, których w niej brakuje, w relacji z potencjalnym satguru.
Pytanie: W ogóle nie pociągają mnie autorytarne jednostki, dążące do pełnej kontroli nad innymi. Dlatego niechętnie okazuję szacunek różnym sadhu i guru. Czy jest w tym coś złego?
Odpowiedź: Ostrożność nie jest niczym złym. Z drugiej strony należy okazywać szacunek autentycznemu sadhu bądź guru. Taki guru jest przedstawicielem Kryszny. Stąd Wiśwanatha Czakrawarti Thakura pisze, że mistrza duchowego należy czcić jako szaksszaddharitwenę (sākṣād-dharitvena). Od strony praktycznej oznacza to, że szacunek do mistrza naturalnie pojawia się w szczerym uczniu od samego początku i będzie obecny tak długo, jak długo znajdować będzie on odzwierciedlenie w postawie i urzeczywistnieniu samego guru. Niemniej jednak słabo zorientowani i duchowo niedojrzali uczniowie mogą odnosić się z rewerencją do osoby, która na nią nie zasługuje. Kiedy później zdają sobie sprawę z popełnionego błędu, mogą niechętnie okazywać szacunek (lub wręcz są to do tego niezdolni) ludziom, którzy są tego godni. W ten sposób oszukują samych siebie, uważając, że nikt nie zasługuje na szacunek oraz że prawdziwi święci bądź guru nie istnieją.
Przed popadnięciem w taki stan może uchronić jedynie szczerość. Bhagawadgita oznajmia, iż szczerość jest niezwyciężona: na hi kalyāṇa-kṛt kaścid durgatiḿ tāta gacchati. Wajsznawaparadha (vaiṣṇava-aparādha, brak szacunku dla wisznuity) nie jest jedynie kartą, którą rogrywają władze, aby kontrolować ludzi, choć pojęcie to może być w ten sposób nadużywane. Wajsznawaparadha jest grzechem duszy, a za jej najbardziej szkodliwy przejaw można uznać lekceważenie kompetentnego guru. Aby tej obrazy uniknąć, należy wnikliwie analizować święte teksty, oczyszczać serce intonując krysznanamę oraz modlić się o zdolność rozpoznawania autentycznych sadhu i guru. Szacunek okazywany takim osobom sprzyja postępowi, natomiast sama ostrożność, zwłaszcza w połączeniu z lekceważeniem, w życiu duchowym nie pomoże.
Pytanie: Śrila Bhaktiwinoda Thakura wyjaśnia w dziele Harinamaczintamani, że guru objawia uczniowi jego duchową toższamość (swarupę), lecz jeśli uczeń nie jest z niej zadowolony, mistrz może wprowadzić do niej niezbędne poprawki. Jak można pogodzić tę wypowiedź z ideą, w myśl której swarupa żywej istoty jest inherentna i nie może zostać zmieniona?
Odpowiedź: Bhaktiwinoda Thakura porusza w tej części Harinamaczintamani temat przejawu inherentnej swarupy ucznia. Jej oznaki są do pewnego stopnia postrzegane zarówno przez guru, jak i samego ucznia. Gdy taka tożsamość zaczyna się uzewnętrzniać, guru pomaga mu ją rozpoznać. Zadaje uczniowi pytania i wyraża pewne sugestie, obserwując jego reakcje. Przypomina to wywiad z pacjentem, w którym lekarz koryguje diagnozę stosownie do odpowiedzi pacjenta. Nie jest zatem tak, że swarupa ucznia się zmienia, ale w procesie jej rozpoznawania istnieje etap badania, który może początkowo prowadzić w jednym kierunku, a ten następnie może się zmienić – dopóki, dopóty obie strony nie będą zadowolone z właściwej konkluzji.
Pytanie: Mówi się, że podczas inicjacji guru zabiera karmę ucznia. Czy to znaczy, że nauczyciel będzie cierpieć, jeśli uczeń nie będzie utrzymywać ślubów złożonych podczas inicjacji?
Odpowiedź: Karma w życiu wielbiciela to bardzo złożone zagadnienie. W śastrach (świętych tekstach) stwierdza się, że nawet intonowanie samego odbicia świętego imienia Kryszny (nāmābhāsa) jest w stanie zniszczyć przejawioną (prārabdha) karmę praktykującego. W Madhurjakadambini Wiśwanatha Czakrawarti Thakura również opisuje, jak dzięki doskonałemu spełnianiu sadhanabhakti zlikwidowana zostaje prarabdhakarma. Jest to zgodne z poglądem, iż czyjaś karma ulega zniszczeniu w czasie inicjacji, gdy przyjmiemy, że inicjacja jako element sambandhadżniany (sambandha-jñāna, wiedza o związku z Absolutem) kończy się wraz z ukończeniem szkoły sadhanabhakti. Zdaniem Śri Dżiwy Goswamiego, prarabdhakarma jest ostatnią pozostałością karmicznego zniewolenia, której doświadczyć musi wielbiciel. Innymi słowy, nieprzejawione stadia karmicznej niewoli bhakty zostają zniszczone w pierwszej kolejności. Na końcu zaś, dzięki łasce Bhaktidewi, usunięta zostaje prarabdhakarma.
Co dzieje się z wielbicielem, który wyzwala się z okowów karmy, ale nie rozwinął jeszcze czystej miłości do Kryszny (premy)? Pan przejmuje jego ciało i utrzymuje je po to, by ten mógł dalej kultywować premę. Nie oznacza to jednak, że taki bhakta będzie wolny od chorób, nieszczęść czy bólu. Wskazuje raczej na to, że żadna z tych przypadłości nie wynika z prarabdhakarmy. Stanowią one szczególne zrządzenie Pana, mające pogłębić w wielbicielu poczucie zależności od niego, zwiększyć zapał i zintensyfikować miłość.
Dlatego w pełni kompetentny wisznuicki guru nie cierpi z powodu karmy. Jeśli osiągnął etap niszthy (niṣṭha, stabilne oddanie), przeszkody wynikające z dobrej i złej karmy zostają całkowicie usunięte (purna-nivṛtti), choć istnieje niewielkie prawdopodobieństwo ponownego wyłonienia się anarth będących produktem karmy. Gdy ktoś taki osiąga poziom asakti, ostatni etap sadhanabhakti, na którym umysł jest całkowicie przywiązany do Kryszny, utrudnienia karmiczne są wykorzenione absolutnie, bez możliwości wyłonienia (ātyantika-nivṛtti). Taką terminologią posługuje się Wiśwanatha Czakrawarti Thakura. Śri Rupa Goswami również tłumaczy, że sadhanabhakti uwalnia od wszelkiego cierpienia (kleśaghni), pojawiającego się w postaci karmy, której źródłem jest ignorancja (avidyā). Jak to możliwe? Bhakti jest najwyższą wiedzą (rāja-vidyā).
Choć mówi się, że guru zabiera karmę ucznia, oznacza to, że usuwa ją angażując ucznia w sadhanabhakti oraz błogosławiąc go. Karmę ucznia niszczy słuchanie i intonowanie o Krysznie pod przewodnictwem guru i w powiązaniu z jego łaską. Z tych dwóch czynników — wysiłków czynionych w sadhanie oraz łaski guru – drugi jest ważniejszy: linga bhuyastvat tad hi baliyah tad api[1]. Guru musi zatem posiadać moc, by móc błogosławić ucznia i angażować go w sadhanabhakti. Taki kompetentny mistrz duchowy nie musi doświadczać karmy swoich uczniów w sposób znany z kultury chrześcijańskiej.
Śrila Prabhupada stwierdza: „To jest teoria chrześcijańska: <<Ty coś zrobisz, a ja za to cierpię>>. Nie. To ty musisz cierpieć. Zrobiłeś coś złego, musisz więc odcierpieć. To praktyczna filozofia”.
Mówi także:
Ktoś popełnił morderstwo, ale uważa, że ukarany powinien zostać jego ojciec! Czy to rozsądny postulat? „Nie, to ty zamordowałeś. Musisz zostać powieszony”. Podobnie też, gdy dopuszczasz się grzechu, to ty musisz cierpieć – a nie Jezus Chrystus. Takie jest Boże prawo.
To pokazuje, że guru, będąc wolny od karmy, nie ulega ponownie jej wpływowi, gdy inicjuje uczniów. Ani też nie musi cierpieć z powodu reakcji karmicznych. Niemniej jednak, Rupa Goswami stwierdza, że jeśli guru przyjmuje zbyt wielu niekwalifikowanych uczniów, stanowi to obrazę, która może zaburzyć jego bhadżanę. Oznacza to, że jeśli jego uczniowie będą się źle prowadzić, mistrz duchowy będzie musiał się takimi przypadkami zająć, a to znacznie utrudni jego pracę. Również w sytuacji, gdy uczeń porzuca służbę dla guru, karma, która została wstrzymana po to, by umożliwić uczniowi podjęcie sadhanabhakti, wraca i zatrzymuje takiego krnąbrnego ucznia. To z pewnością zaprzątnie umysł i serce guru. W ten sposób może zostać zakłócona bhadżana guru. Nie należy więc go tak obciążać.
Śrila Prabhupada niekiedy z pokorą mówił tak o sobie, twierdząc, że przyjął zbyt wielu niekompetentnych uczniów i skutkiem tego musi cierpieć. Niewątpliwie było wyraźnie widać, że niepokoiły go niektóre ich poczynania. Jeśli jednak wnikliwie przeanalizujemy jego nauki, stanie się również jasne, że karma ucznia stopniowo ulega zniszczeniu proporcjonalnie do stopnia, w jakim stosuje się on do wskazówek Śri Guru. Jeśli więc guru jest kompetentny, obowiązkiem uczniów jest szczere podążanie za nauczycielem. Czyniąc to, sami uwalniają się od karmy, osiągnąwszy świadomość Kryszny.
Śrila Prabhupada oznajmia:
Inicjowany uczeń otrzymuje szansę uwolnienia się z potrzasku w kołowrocie karmy. „Inicjowany” oznacza początek, a nie doskonałość. Zadanie mistrza duchowego polega na doprowadzeniu go do punktu doskonałości. Jeśli ktoś jednak nie przestrzega ściśle wskazówek autentycznego mistrza duchowego, inicjacja nie ma żadnego znaczenia. Ceremonia inicjacji oznacza zgodę ucznia na wypełnianie poleceń mistrza duchowego. Dlatego jeśli mistrz duchowy jest autentyczny, a uczeń poważnie stosuje się do jego poleceń, wówczas sukces jest pewny. Jeśli uczeń ściśle podąża drogą życia w oddaniu, nie jest już karmim (osobą działającą dla rezultatów) w żadnej ze swoich czynności, które mogą robić wrażenie zwykłego działania lub być czynami spełnianymi zgodnie z zaleceniami świętych tekstów, a które liczą się jako służba oddania. Ta ostatnia jest zaś w każdych okolicznościach wolna od akcji i reakcji karmicznych.
[7.10.2004]
[1] Wedantasutry 3.3.45